8 marca 2012

Pani Aleksandra relacjonuje:


Witam wszystkich serdecznie,
Dzisiaj miałam rozprawę w Sądzie Okręgowym w Szczecinie. Wrażenie ogólne bardzo pozytywne, sędzina bardzo miła, wykazująca zrozumienie dla naszego problemu. Do protokołu powtórzyłam tylko o tym, że jestem urzędnikiem państwowym i nie mogę zwolnić się na jeden dzień, powiedziałam również o tym ,że zwolniłam się z dodatkowej pracy na 1/2 etatu żebty móc pobierać emeryturę i w zasadzie zostałam z niczym po zawieszeniu emerytury. Złożyłam też wniosek o odroczenie wyroku do chwili uzyskania wykładni z Trybunału Konstytucyjnego. Pani sędzina była zorientowana w tym, że taki wniosek został już złożony do TK przez senatorów i i przychyliła sie do wniosku o zawieszenie wyroku.
Powiedziała tylko jedną ważną rzecz, a mianowicie, że na zawieszenie wyroku musi się zgodzić jeszcze ZUS. Jezeli ZUS się zgodzi to jest o'key, a jeżeli nie to będę jeszcze miała wezwanie na ogłoszenie wyroku. Ale jak powiedziała ogłoszenie wyroku nie zamyka sprawy, gdyż w każdej chwili można ją wznowić. Jeżeli natomiast ZUS się zgodzi na zawieszenie wyroku to trzeba pamiętać, żeby w przeciągu roku (jeżeli TK jeszcze sprawy nie rozstrzygnie) żeby wznowić postępowanie sądowe, gdyż jeżeli się nie wznowi to następuje wydanie wyroku od którego nie ma już odwołania.
Pozdrawiam
 
i odpowiedź Pani Teresy na list :
 
Też wnioskowałam o zawieszenie sprawy do czasu rozstrzygnięcia przez
TK. Niestety obecny na sprawie przedstawiciel ZUS-u nie zgodził się na
zawieszenie i wyrok został ogłoszony - oddalający mój pozew. Wniosłam
więc o doręczenie wyroku wraz z uzasadnieniem. Prawnik ZUSu twierdzi,
że mają polecenie nie zgadzać się na zawieszenie sprawy. 
Pozdrawiam
 

2 komentarze:

  1. Dlaczego stanowisko ZUS ma decydować o sprawie? Strony mają równe prawa i decyzja należy do sędziego. W moim przypadku sprawa jest zawieszona, ważne, że do momentu orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny. Tak jest zaprotokołowane i wtedy nie obowiazuje termin jednego roku.
    Pozdrawiam - Małga

    OdpowiedzUsuń
  2. ,,Decyzja należy do sędzigo''. Niby tak. Ale na papierze! Nie ma u nas niezawisłych sądów i niezależnych sędziów (wyjątki się zdażają, często w małych sprawach, co potwerdza regułę).
    Na sali sądowej poprosiłam m.in. by sędzia nie bał się być ogważnym. Sędzia z życzliwością tylko się uśmiechnęła. Co z tego, że zrozumiała aluzję, co z tego?

    OdpowiedzUsuń