2 października 2012

Polscy rodzice wygrali z ZUS przed Europejskim Trybunałem

Artykuł ze strony wp.pl

Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł we wtorek, że polski ZUS musi zapłacić 12 tys. euro odszkodowania matce opiekującej się chorym dzieckiem za to, że odebrał jej wcześniej przyznaną emeryturę. W Trybunale czeka ponad 120 podobnych skarg polskich rodziców.
To już drugi korzystny dla polskich rodziców wyrok Europejskiego Trybunału w sprawie wcześniejszych emerytur przysługujących pracownikom opiekującym się dziećmi wymagającymi stałej opieki (tzw. EWK).
W sprawie, która była rozpatrywana we wtorek, rzeszowski oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych najpierw w 2001 r. przyznał taką wcześniejszą emeryturę Albinie Rusin, matce chorego dziecka, a następnie rok później odebrał jej prawo do tego świadczenia; lekarz orzecznik stwierdził, że na podstawie zebranych dokumentów nie można uznać, iż dziecko wymaga stałej opieki matki. Tymczasem kobieta, zaraz po uzyskaniu prawa do emerytury, zrezygnowała z pracy, by opiekować się chorym dzieckiem.
Po przegranej w polskich sądach I i II instancji kobieta złożyła skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, ale ten odmówił rozpatrzenia jej. Rusin wniosła więc skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Zarzuciła polskim władzom naruszenie art. 1 protokołu nr 1 do konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Zgodnie z tym przepisem każda osoba ma prawo do poszanowania swego mienia i nikogo nie można pozbawiać własności, chyba że przemawia za tym interes publiczny.

We wtorek ETPC orzekł, że Polska naruszyła ten przepis (sygn. 25360/04). Trybunał uznał, że decyzja rzeszowskiego ZUS o cofnięciu prawa do wcześniejszej emerytury, podtrzymana następnie przez polskie sądy, była naruszeniem prawa do własności w rozumieniu art. 1 protokołu nr 1 do konwencji. Z tego powodu Trybunał zasądził na rzecz matki 12 tys. euro odszkodowania.

Uzasadniając wyrok, Trybunał podkreślił, że zwłaszcza tam, gdzie w grę wchodzą podstawowe prawa człowieka, w tym prawo własności, władze publiczne muszą działać szybko i w spójny sposób. Tymczasem decyzja ZUS o przyznaniu Albinie Rusin wcześniejszej emerytury pozostawała w obrocie prawnym przez jedenaście miesięcy, zanim ZUS dostrzegł swój błąd. Potem przez ponad dwadzieścia miesięcy sprawę rozpatrywały polskie sądy - zauważył Trybunał. W tym czasie matka pozostawała bez żadnych świadczeń. Według Trybunału fakt, że polskie władze nie domagały się zwrotu nienależnie wypłaconej emerytury, nie zrekompensował matce skutków odebrania jej tego świadczenia. Trybunał podkreślił, że po decyzji o przyznaniu emerytury Albina Rusin świadomie zrezygnowała z pracy. Wziął też pod uwagę to, że kobieta nie jest już w młodym wieku, mieszka w rejonie zagrożonym szczególnie wysokim bezrobociem i znalezienie nowego zatrudnienia zajęło jej pięć lat. 

Europejski Trybunał już raz rozstrzygał podobną sprawę - 15 września 2009 r. (sygn. 10373/05). Wówczas ze skargą do ETPC wystąpiła Maria Moskal. Kobieta w 2001 r. złożyła wniosek o wcześniejszą emeryturę z tytułu opieki nad chorym dzieckiem, a po przyznaniu jej tego świadczenia, zrezygnowała z pracy. W 2002 r. ZUS też cofnął jej decyzję o wypłacie wcześniejszej emerytury. Kobieta wygrała w ETPC. Trybunał orzekł 15 września 2009 r., że błąd władzy publicznej, w tym wypadku ZUS, nie może być naprawiany ze szkodą dla obywatela. Nie może go też pozbawiać środków do życia.

Problemem odpowiedzialności ZUS za swoje wcześniejsze błędne decyzje zajmował się także polski Trybunał Konstytucyjny. W wyroku z 28 lutego 2012 r. (sygn. K 5/11) stwierdził, że ZUS nie może dowolnie odebrać raz przyznanej emerytury lub renty, jeśli inaczej oceni te same dowody, na podstawie których wcześniej przyznał świadczenie. Lutowy wyrok TK nie dotyczył jednak bezpośrednio rodziców, którym w 2002 r. ZUS odebrał wcześniejszą emeryturę z tytułu opieki nad dziećmi wymagającymi stałej opieki. Wówczas obowiązywały inne przepisy, których Trybunał Konstytucyjny w swoim lutowym wyroku nie rozpatrywał.

15 komentarzy:

  1. Można tylko pogratulować nieustępliwości Rodzicom.
    Tyle, że opisane przypadki nijak się mają do naszej sytuacji - temat zastosowania orzeczenia TK K/11 do "zawieszonych" był już cokolwiek wałkowany na tym blogu i wyszło z tego to, co wyszło...
    A swoją drogą - tak się składa, że i P. Rusin i P. Moskal przed skierowaniem skargi do EPTCz składały skargi kasacyjne do SN i nie wydaje mi się, by uczyniły to tylko z powodu braku lepszego zajęcia... ;)

    Pzdr. :)
    Sławek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam! miało być oczywiście K 5/11. :)

      Sławek

      Usuń
  2. Chyba czyta Pan niedokładnie. Posrednio jendka mają się do naszych spraw, bo pfrzede wszystkim senatorowie i my zarzucamy m.inn.naruszenie art.1 protokołu nr 1 EKPcz, a ponadto bardzo istotne jest to,że przyznane prawo do świadczenia zostało wkrótce odebrane. Pan ciągle o kwestiach skarg kasacyjnych, lecz nie zauważa Pan ,że chyba jedna z nich została "odrzucona", a więc nie rozpoznano jej wogóle merytorycznie. Orzucic mógł sąd apelacyjny lub najwyższy. cierpliwie wyjaśniałem,że można iśc również tą drogą, lecz z logiki treści pouczeń ETPcz i samego wzoru tejże skargi wynika,iż wystarczy subiektywny brak zaufania skarżacego do wyczerpania ostatniego "etapu" procedury, -jest na to wyjasnienie odpowiedni punkt w formularzu skargi- to ETPcz może uznać to "pominięcie" za uzasadnione. Ponadto nie sposób niezauważyć,że praktycznie każda nasza sprawa w sadach apelacyjnych skończyła się przegraną - i to jest wystarczający argument do owego subiektywnego odczucia braku ZAUFANIA NAWET DO SN, WOGÓLE NASZEGO SĄDOWNICTWA. Nie zakładam ,że jest Pan w tej sprawie/odczucia/ odmiennego zdania. Pozdrawiam Pana i wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  3. - [...] błąd władzy publicznej nie może być naprawiany ze szkodą dla obywatela - ETPC

    - [...] naruszenie art. 1 protokołu nr 1 do konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Zgodnie z tym przepisem każda osoba ma prawo do poszanowania swego mienia i nikogo nie można pozbawiać własności, chyba że przemawia za tym interes publiczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ładnie. Przeciw nam w tej sytuacji przemawia interes publiczny . Musimy się przmymusowo "zrzucać" na potrzby państwa, któremu wiecznie kasy brakuje - jak słychać w argumentacji strony rządowej. A że tak jest z powodu jej nieudolności i bezradności , to inna rzecz.

      Usuń
  4. A tym mieniem jest otrzymywana emerytura aktualnie - ODEBRANA co zdaniem senatorów i nas oczywiście narusza wymieniony art 1 protokołu Nr 1 i nie tylko również: włąściwe art. naszej konstytucji. Już niedługo dowiemy się czy wygraliśmy, czy pozostanie nadzieja w Strasburgu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Prezes SN wypowiedział się od razu, że złamano wszystkie prawne przepisy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Panie slawku ,,,,czy pan jest ,,kretem ,,,na naszym bloxe ????,,,,moze agentem tomkiem????? Niech sie Pan wyloguje i nie manipuluje OK

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest wyciąg z dzisiejszej Gazety Prawnej
    "Rodzice chorych dzieci, którzy nie odwołali się od wyroku odbierającego im wcześniejszą emeryturę, nie mają podstaw do wznowienia postępowania w wyniku wyroku ETPC. Z tego też powodu ZUS wypłaci odszkodowania od 8 tys. do 12 tys. euro tylko 130 rodzicom chorych dzieci, których sprawy czekają na rozpatrzenie przed trybunałem"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem z powyższego, że w razie uznania naszej racji tylko ,,zawieszeni emeryci'', którzy się odwoływali, mogą liczyć na cokolwiek, a pozostali nie? Przecież przepis prawny dotyczący ogólnej spornej kwestii rozciąga się na wszystkich, którzy zostali pokrzywdzeni. To chyba logiczne.

      Usuń
  8. dalszy ciąg ww. artykułu z Gazety Prawnej:
    "– Ale to nie zwalnia polskich władz z dokonania zmiany w ustawodawstwie – wyjaśnia Karolina Miara, adwokat z Warszawy.

    Zgodnie z art. 46 konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (Dz.U. z 1995 r. nr 36, poz. 175) państwa zobowiązują się do przestrzegania ostatecznego wyroku ETPC we wszystkich sprawach, które ich dotyczą.

    zobacz także:
    ZUS wypłaci 12 tys. euro odszkodowania za odebranie wcześniejszej emerytury przyznanej z tytułu opieki nad chorym dzieckiem »
    – Osoby zainteresowane skarżeniem polskich instytucji powinny wiedzieć, że finansowe zadośćuczynienie w formie odszkodowania nie zawsze odzwierciedla negatywne konsekwencje pogwałcenia praw poszkodowanych – dodaje Karolina Miara.

    Wyrok może więc nałożyć na pozwane państwo obowiązek ponownego rozpatrzenia sprawy. Trybunał może także wskazać konieczność zmiany praktyki sądowej.

    – Sprawą ważniejszą niż ochrona praw nabytych są kwestie poszanowania mienia. Trybunał wykazał, że nikogo nie można pozbawiać własności, chyba że przemawia za tym interes publiczny. A przecież wypłata wypracowanych przez nas emerytur nie spowodowała zawalenia się budżetu – komentuje Marian Strudziński z Radomia, który rozpoczął ogólnopolską akcję emerytów walczących z ZUS.

    Obecnie ta grupa osób czeka na 13 listopada, kiedy to polski Trybunał Konstytucyjny wznowi rozprawę dotyczącą wniosku grupy senatorów (sygn. K2/12), w którym skarżą przepisy odbierające prawo do emerytury osobom, które nie zwolniły się z pracy.

    – Sposób walki z ZUS został wyznaczony, więc wiemy, jak wygrać sprawę przed unijnymi sądami – dodaje Marian Strudziński.

    Przypomnijmy, że wyrok ETPC z 2 października 2012 r. (sygn. 25360/04) ma związek z przyznaniem wcześniejszych emerytur osobom spełniającym warunki określone w rozporządzeniu Rady Ministrów z 15 maja 1989 r. w sprawie uprawnień do wcześniejszej emerytury pracowników opiekujących się dziećmi wymagającymi stałej opieki (Dz.U. nr 28, poz. 149).

    OdpowiedzUsuń
  9. @ Anonimowy3 października 2012 08:58:

    No faktycznie. Ja tam może do znudzenia ciągle o jednym, ale i Pan w tym względzie chyba niewiele pozostaje w tyle...

    Tyle tylko, że ja przywołałem tzw. źródła pisane (oczywiście, ktoś może powiedzieć, że to podstęp, spisek, sitwa, ściema, zmowa wiadomych sił, chodzących na wiadomo czyim pasku, itp.,itd.; wszystko można sprowadzić ad absurdum...).

    Ale to widocznie zbyt mało wobec powoływania się na rzekome konsultacje z rzekomym prawnikiem (nikt tego nie jest w stanie sprawdzić; innej osobie, która powołuje się na takie konsultacje - odmawia się racji).

    Doprawdy, nie wiem po co ludziska składają jakieś skargi kasacyjne (a niektórzy to nawet i skargi konstytucyjne!) zamiast walić prosto do Strasburga po prawomocnym wyroku sądu II instancji...?

    Co do zarzutu, że „chyba czytam niedokładnie”:
    Otóż akurat zauważyłem, że jedna ze skarg została odrzucona, ale to znaczy – że była złożona, więc było się czym „wykazać” przed ETPCz!
    Nadto sprawdziłem, że druga z Pań również złożyła skargę do SN (http://www.lex.pl/gsp-akt/-/akt/glosa-do-wyroku-etpc-z-dnia-15-wrzesnia-2009-r-1037305-1 ).
    Ale Pan jakoś nie zauważył, że w przywołanym wyżej tekście nie było wzmianki o skardze kasacyjnej Pani Moskal.
    Więc gdybym był złośliwy do bólu, to powiedziałbym, że chyba nie czyta Pan dokładnie tekstów, do których się Pan odnosi.
    Ale że aż tak złośliwy nie jestem – więc tego nie powiem... ;)

    Życzę powodzenia w dziele udowadniania przed ETPCz „subiektywnego braku zaufania nawet do SN, wogóle wobec naszego sądownictwa”.

    Pzdr. :)
    Sławek

    OdpowiedzUsuń
  10. Panie Sławku !!!
    Najważniejsze nie są nasze poglądy i pozorne spory. Nie jest ważne, kto ma rację, najważniejszy jest dla nas dzień 13 listopada i pomyślny dla nas wszystkich wyrok.

    OdpowiedzUsuń
  11. Panie Sławku,
    do pewnego czasu rozumiałam Pana wpisy. Od jakiegoś czasu nie ma Pan wiary, że wygramy. Czy to znajomość naszego ,,niezawisłego'' sądownictwa utwierdza Pana w tym przekonaniu, bo chyba nie wątpi Pan w nasze racje?

    OdpowiedzUsuń
  12. Złożyłam wniosek o wznowienie postępowania zgodnie z orzeczeniem TK K5/11 , bo mi również odebrano zawieszoną wcześniejszą emeryturę z tytułu opieki nad dzieckiem niepełnosprawnym w 2006r.Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku w 2008r. Po tym czasie prawnik powiedział , że nie będzie dalej prowadził mojej sprawy i nie zrobi mi kasacji.O zrobienie kasacji wystąpiłam do Rzecznika Praw Obywatelskich.ten uznał , że sprawa nie nadaje się do kasacji.Czekałam na taki wyrok jak K5/11 i sama złożyłam wniosek o wznowienie postępowania już w marcu 2012r.I co się stało , Sąd Apelacyjny w Gdańsku korespondował z adwokatem , który mnie zostawił i na dodatek nie informował mnie o pismach do niego słanych. Jak zadzwoniłam na początku lipca , bo chciałam wystąpić o adwokata z urzędu dowiedziałam się , że zarządzeniem zakończono moją sprawę , bo nie uzupełniłam dokumentów. Parodia , a skąd ja miałam , to wiedzieć. W ciągu 7 dni razem z adwokatem nowym uzupełniliśmy dokumenty i zwróciliśmy się o wznowienie postępowania. Niestety sąd uznał , że nie przywróci terminu , ponieważ ja ponoszę winę za to , że adwokat nie wycofał pełnomocnictwa , że nie uzupełniłam dokumentów.Tak się traktuje ludzi samodzielnie zwracających się do sądu.To jest chore.Wcześniej sama napisałam do Strasburga , tyle tylko , że po czasie i odrzucono moją skargę.Ile mam jeszcze walczyć.Skarga do SN jest złożona.

    OdpowiedzUsuń