Jest dużo pytań od osób ,
które między 1.10.2011 r. a 22.11.2012 r., rozwiązały stosunek pracy z
pracodawcą, u którego były zatrudnione przed otrzymaniem decyzji o przyznaniu
emerytury i później (dlatego znalazły się wśród "zawieszonych").
Osoby te są w takiej samej sytuacji jak
osoby, które się nie odwoływały i pracują, oraz jak osoby, którym sądy oddaliły
apelacje. Wszyscy tacy emeryci muszą
niestety czekać, aż pojawi się oficjalne stanowisko władz (MPiPS, ZUS) w sprawie
zwrotu zaległych świadczeń. Niektórzy moi krytycy na blogu zaraz zaczną pisać,
że nie mam racji, albo nie mam wiedzy, albo kraczę, a w ogóle to po czyjej
jestem stronie ?
Obym się mylił i np. okaże się, że nagle Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej wspaniałomyślnie przesyła do Sejmu projekt ustawy rekompensacyjnej w sprawie zaległych świadczeń.
Ale pewnie sprawy potoczą się tak:
MPiPS na podstawie opinii RCL, a może jeszcze i innych, oświadczy, że resort czyli również ZUS, nie odpowiadają za to, że świadczenia nie były wypłacane, zostało to spowodowane niekonstytucyjną ustawą (choć projekt wyszedł właśnie z MPiPS), w związku z czym mieliśmy do czynienia z bezprawiem legislacyjnym, za co odpowiedzialność ponosi Skarb Państwa. Emeryci powinni więc wnosić pozwy przeciwko Skarbowi Państwa do sądów cywilnych (co się wiąże z obliczeniem roszczenia i wpłaceniem wpisu stosunkowego, czyli 5% dochodzonej kwoty). Skarb Państwa w takich sprawach reprezentuje Prokuratoria Generalna (nie mylić z Prokuraturą).
Dlaczego tak uważam? Takie rozwiązanie jest najmniej bolesne dla ministra Rostowskiego, czyli dla budżetu państwa (przecież zwroty w końcu pójdą z budżetu). A po za tym na pewno trochę kasy budżet zaoszczędzi, bo wszystkiego nie trzeba będzie oddawać, niektórzy emeryci zrezygnują (tak jak się nie odwoływali), niektórzy odejdą, a wszystko rozciągnie się w czasie na kilka lat i tych 700 mln złotych nie trzeba będzie wyłożyć od razu w tym roku. Nie jest to dla nas w najmniejszym stopniu pocieszające, choć na końcu jest szansa na odzyskanie pieniędzy. Nie wiadomo też, jak będą orzekać nieprzewidywalne polskie sądy, ile instancji będzie musiał przejść emeryt w drodze po swoje, tu też dla budżetu jest pole do oszczędności. A że to niesprawiedliwe, że niewiele ma wspólnego z państwem prawa, że depcze się godność emerytów? Tym rządzący absolutnie się nie przejmują, za mało nas jest, żebyśmy byli godni troski, nie liczymy się przy urnach wyborczych, więc uważają, że można nas tak potraktować.
W najgorszej sytuacji, proszę o wybaczenie za te słowa, są ci co byli „praworządni” i do 30 września 2011 r. wybrali emeryturę i odeszli z pracy. Trzeba dobrego , a więc drogiego prawnika, który przekona sądy że należy się tym osobom odszkodowanie za utracone korzyści, problemem będzie też jak takie odszkodowanie, np. za jaki okres, wyliczyć.
Obym się mylił i np. okaże się, że nagle Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej wspaniałomyślnie przesyła do Sejmu projekt ustawy rekompensacyjnej w sprawie zaległych świadczeń.
Ale pewnie sprawy potoczą się tak:
MPiPS na podstawie opinii RCL, a może jeszcze i innych, oświadczy, że resort czyli również ZUS, nie odpowiadają za to, że świadczenia nie były wypłacane, zostało to spowodowane niekonstytucyjną ustawą (choć projekt wyszedł właśnie z MPiPS), w związku z czym mieliśmy do czynienia z bezprawiem legislacyjnym, za co odpowiedzialność ponosi Skarb Państwa. Emeryci powinni więc wnosić pozwy przeciwko Skarbowi Państwa do sądów cywilnych (co się wiąże z obliczeniem roszczenia i wpłaceniem wpisu stosunkowego, czyli 5% dochodzonej kwoty). Skarb Państwa w takich sprawach reprezentuje Prokuratoria Generalna (nie mylić z Prokuraturą).
Dlaczego tak uważam? Takie rozwiązanie jest najmniej bolesne dla ministra Rostowskiego, czyli dla budżetu państwa (przecież zwroty w końcu pójdą z budżetu). A po za tym na pewno trochę kasy budżet zaoszczędzi, bo wszystkiego nie trzeba będzie oddawać, niektórzy emeryci zrezygnują (tak jak się nie odwoływali), niektórzy odejdą, a wszystko rozciągnie się w czasie na kilka lat i tych 700 mln złotych nie trzeba będzie wyłożyć od razu w tym roku. Nie jest to dla nas w najmniejszym stopniu pocieszające, choć na końcu jest szansa na odzyskanie pieniędzy. Nie wiadomo też, jak będą orzekać nieprzewidywalne polskie sądy, ile instancji będzie musiał przejść emeryt w drodze po swoje, tu też dla budżetu jest pole do oszczędności. A że to niesprawiedliwe, że niewiele ma wspólnego z państwem prawa, że depcze się godność emerytów? Tym rządzący absolutnie się nie przejmują, za mało nas jest, żebyśmy byli godni troski, nie liczymy się przy urnach wyborczych, więc uważają, że można nas tak potraktować.
W najgorszej sytuacji, proszę o wybaczenie za te słowa, są ci co byli „praworządni” i do 30 września 2011 r. wybrali emeryturę i odeszli z pracy. Trzeba dobrego , a więc drogiego prawnika, który przekona sądy że należy się tym osobom odszkodowanie za utracone korzyści, problemem będzie też jak takie odszkodowanie, np. za jaki okres, wyliczyć.
Krzysztof
16.01.2013 SA w Lublinie rozpotrzył skargę z wynikiem pozytywnym, tego samego dnia złożyłam wniosek o odpis wyroku z uzasadnieniem, do dziś ani odpisu wyroku, ani pieniędzy z ZUS. Jutro wybieram się do Sądu i ZUS. Czy ktoś ma podobną sytuację. Emeryturę powszechną mam od lipca 2010.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Grażyna z Lublina
Grażyno, jakbyś złożyła wniosek o sam wyrok, może byłby wcześniej, ale pewnie i ZUS też o wyrok z uzasadnieniem złożył. Sąd ma miesiąc na sporządzenie uzasadnienia od daty wniosku a i to jest termin instrukcyjny a nie zawity, więc jak go przekroczy o następny miesiąc to też sądowi nikt nic z tego powodu nie zrobi, nie ma nawet gdzie się poskarżyć na to, no może najwyżej do Przewodniczącego Wydziału a on najwyżej "zdyscyplinuje" pana sędziego. Nie piszesz czy dalej pracujesz czy nie, jeśli nie, to niestety musisz cierpliwie czekać na wyrok a potem na wypłatę pieniędzy przez ZUS. Wyrok SA jest prawomocny, podlega wykonaniu, bez względu na to czy ZUS składałby kasacje czy nie. Na razie dopóki nie ma wyroku na piśmie ZUS kasy nie wypłaci, zresztą i tak musi czekać aż z sądu wrócą Twoje akta emerytalne
UsuńKrzysztof
Panie Krzysztofie ile czasu maksymalnie ma ZUS na odpowiedź w sprawie wydania decyzji odnośnie wyrównania zaległych.
UsuńAleż ZUS prawie wszystkim odpowiedział na złożone przez nich wnioski, jednym napisał, że wznawia postępowanie i kieruje do sądu (jak emeryt ma sprawę w sądzie)i jak ktoś we wniosku powołał się na kpa, jak ktoś napisał tylko, że domaga się wypłaty z powodu wyroku TK, a nie ma sprawy w sądzie to ZUS nie traktował tego jako wniosek w trybie kpa i napisał, ze sprawa będzie załatwiona w terminie późniejszym. Jak ktoś nie ma żadnej odpowiedzi przez dwa miesiące po daty złożenia pisma w ZUS może się poskarżyć do Prezesa ZUS.
UsuńKrzysztof
Anonimowy z 19:53
UsuńZastanowiłeś się co napisałeś????? Mnie miałoby coś być nie na rękę?? ja coś chciałbym zataić? Takich andronów dawno nikt na blogu nie napisał! Wygranych spraw w sądach apelacyjnych, jest kilkadziesiąt na prawie dwadzieścia tysięcy "zawieszonych" (niestety nie wiemy ile osób ma sprawy w sądach) Wygrane sprawy były głównie do 20 stycznia po dwudziestym stycznia zaczęły przeważać przegrane apelacje, a zresztą ten artykuł nie jest skierowany do osób które mają sprawy w sądach tylko do tych co się nie odwoływali w 2011 roku od decyzji o zawieszeniu a głownie do tych co miedzy 1.10.2011 r. a 22.11.2012 r. zakończyli już prace i są tylko na emeryturze.
Proszę czytać ze zrozumieniem.
A osoby które przegrały apelacje, powinny składać skargi kasacyjne, co nie zabrania im jak już bezie decyzja MPiPS i ZUS w sprawie zaległych dochodzić tych świadczeń i inną drogą
Krzysztof
20:13 i 20:22
UsuńTrafnie przewidziałem i dlatego napisałem na górze:
"Niektórzy moi krytycy na blogu zaraz zaczną pisać, że nie mam racji, albo nie mam wiedzy, albo kraczę, a w ogóle to po czyjej jestem stronie ?"
A ja tylko starałem się odpowiedzieć tym co piszą do mnie maile na ich pytania, jak myślę co będzie z wypłata zaległych. A tytuł jest nie "co nas czeka" tylko "co nas może czekać.
Ludzie bądźcie gotowi na każde nawet niekorzystne dla nas scenariusze, dziś nie mamy w ogóle pewności że państwo (państwo a nie ZUS) nam te zaległe rzeczywiście wypłaci.
Krzysztof
Chyba komuś nieźle odbija. Pan Krzysztof rozważa , co nas może spotkać,ukierunkowuje nasze działania. Niestety, nie pisze tego, czego życzyliby sobie poszkodowani emeryci. Za to otrzymuje ,,zapłatę".
UsuńA ja po prostu nie chcę być oszukiwana i żyć mrzonkami.
Dlatego serdecznie dziękuję za zamieszczone rozważania. Elżbieta z P.
Panie Krzysztofie- głowa do góry -jestem z Panem - i bardzo dziękuje za każdą odpowiedź na moje pytania. Pozdrawiam serdecznie - Krystyna
Usuńkomu zależy na skłóceniu nas z P.Krzysztofem,ludzie myślcie trochę sami,kto pomaga Wam od początku,pieswszych kroków.Wyrazy szacunku dla P. Krzysztofa
Usuń
UsuńWielce Szanowny Panie Krzysztofie.
Po trzykroć chylę czoło przed Panem.
Jest Pan Wielki.!
Myślę,że pobyt niektórych pań na tym blogu to wielka pomyłka.
Te przypadki wymagają interwencji odpowiednich specjalistów i to w ośrodkach zamkniętych
Sursum Corda!-Panie Krzysztofie
janka
Przeszłam na emeryturę w maju 2012r.Emeryturę miałam zawieszoną - jak wszyscy od 1 października 2011r. 20 lutego mam rozprawę w SO o zaległe.Zobaczymy co będzie.Wiga
OdpowiedzUsuńTrzeba być dobrej myśli, jest coraz więcej spraw wygranych.
UsuńPrzepraszam a skąd to wiesz?
UsuńKrzysztof
Stąd, że dużo czytam i dużo rozmawiam,znam różne sytuacje, różnych osób.Moja znajoma jako pierwsza z osób na blogu (było to 29.11.2012)otrzymała odpowiedź z ZUS po wyroku TK. dosłownie po dwóch dniach.Odpowiedź była bardzo lakoniczna że ,,wniosek zostanie rozpatrzony w późniejszym terminie. Po miesiącu otrzymała wznowioną emeryturę.Więc nie siejmy złowrogiej propagandy.Z całym szacunkiem dla Pana,ale tak to już jest ,,kto sieje wiatr zbiera burzę'
UsuńO Boże, artykuł pani W. dotyczył co najmniej "dziwnej" interpretacji wyroku TK odbierającej części emerytów prawo do objęcia ich wyrokiem Trybunału. Ja o niczym nawet zbliżonym nie piszę, piszę jak może wyglądać sytuacja w sprawie zawieszonych świadczeń, nikogo nie wykluczam, piszę tylko, że dziś jesteśmy pozbawieni możliwości upominania się o swoje, bo nie wiadomo kogo skarżyć i do jakiego sądu się zwrócić a to dlatego że brak stanowiska władz. Ale jutro może się takie stanowisko pojawić a w ciągu miesiąca musi i wtedy będziemy wiedzieli co robić. Co to ma wspólnego z artykułem pani W. No chyba nikt nie myśli, że mam taką moc sprawczą że moje przemyślenia, zresztą wynikające głownie z tego co mówił sędzia Stępień i inni konstytucjonaliści Ministerstwo przyjmie jako swoje stanowisko. A może rzeczywiście już opracowuje projekt ustawy rekompensacyjnej. Czy czasem nie warto wiedzieć jak sprawy mogą się potoczyć, choćby potem potoczyły się inaczej?
UsuńKrzysztof
ile czasu ma RCL na odpowiedź?
OdpowiedzUsuńPanie Krzysztofie
OdpowiedzUsuńma pan rację, że trochę kasy budżet zaoszczędzi, bo wszystkiego nie trzeba będzie oddawać z uwagi na to, że niektórzy emeryci zrezygnują, niektórzy odejdą a wszystko rozciągnie się w czasie na kilka lat i nie trzeba będzie wyłożyć kasy od razu w tym roku.
Paula
Do Pana Krzysztofa Grażyna z Lublina
OdpowiedzUsuńNadal pracuję.
Grażyna
Myślę, że w sprawie zwrotu zaległych należy wykazać b. duży spokój. Musimy czekać aż wszystkim wznowią bieżace wypłaty a potem na ogólną interpretację ZUS w sprawie zwrotów. Spokój muszą zachować zwłaszcza Ci co nie odwoływli się do sądów. Myślę ,że w najbliższym czasie będą jakieś dokł. informacje.
OdpowiedzUsuńa z wielkopolski
Jak Pan Krzysztof nic nie pisał było źle. jak pisze tez jest żle.
OdpowiedzUsuńNajlepiej gdyby napisał że ZUS jutro wypłaca, wtedy byłby chwalony.
Panie Krzysztofie jeszcze się taki nie urodził coby każdemu dogodził.
Pozdrawiam.
Panie Krzysztofie,
OdpowiedzUsuńco by Pan nie napisał, zawsze będzie ktoś niezadowolony. Tak już jest. Ja czekam cierpliwie na sprawę apelacyjną wywołana przez ZUS. Może w między czasie rząd podejmie jakieś decyzje - " wóz albo przewóz" i wreszcie będziemy wiedzieli jakie podjąć dalsze działania.
Pozdrawiam
Małga
Zakończmy tę jałową dyskusję ,być może że chodziło o rozruszanie bloga/co z pewnością się udało/ Czekajmy .Jestem coraz lepszej myśli ,co do zaległych/ZUS odpuścił zwrot"nadmiernie"pobranych świadczeń .B
OdpowiedzUsuńNiczego nie odpuścił, ogłosił tylko że osoby które "przegapił" i wypłacał im emeryturę po 1.10.2011r,
Usuń(niektórym nawet do wyroku TK)i nie wniósł przeciw nim spraw sądowych nie muszą się niczego obawiać i zwracać pobranych emerytur . Ale tym co już wytoczył sprawy w sądach wcale nie odpuszcza. Napisała do mnie emerytka, której ZUS wypłacał prze 8 miesięcy.potem się połapał, kazał zwrócić i jak emerytka odmówiła to podał ją do sądu, gdzie oczywiście przegrała. A nie oddała do 13 listopada 2012 r.i zaraz po wyroku wniosła o wznowienie sprawy i to wznowienie było bardzo szybko bo już koło 10 stycznia. No i przyszedł pełnomocnik ZUS na rozprawę i dalej się domagał aby sąd zobowiązał emerytkę do zwrotu "nienależnie " pobranych świadczeń. Na szczęście sąd go wyśmiał i pozew ZUS-u po unieważnieniu swojego wcześniejszego wyroku oddalił. Jak widać ZUS nie"odpuszcza" tylko w przypadku tych przeciw którym nie wniósł spraw "odpuścił" bo sądy pewnie pooddalały pozwy ZUS na posiedzeniach niejawnych jako niedopuszczalne
Krzysztof
Głowa do góry. Sam były prezes Stępień mówił, że ta sprawa powinna być rozwiązana ustawą rekompensacyjną a jeżeli nie no to sądy gdzie jest wysoka szansa na wygraną. Ustalenie kwoty spornej nie będzie zadnym problemem.
OdpowiedzUsuńSzanowni Panstwo ja WIERZE KRZYSZTOFOWI ,wie co pisze,mowi On , i ja nie wierzymy ,,decydentom, ktorzy szukaja ,,furki ,,prawnej , by nas,,WYROLOWAC ,, wiecej nie pisze bo i tak popelnilem ,pewnie bledy ,jezykowe ,,, Trzymaj sie Krzysiu marian radom tez zdrajca !!!!!!
OdpowiedzUsuńBo Marian ma takie zdanie jak ja, a mnie tu już okrzyknięto rzecznikiem ZUS (czyli zdrajcą) bo nie piszę o tym co niektórzy chcieliby tylko to co niestety w naszym chorym "państwie prawa" się dzieje, albo może się zdarzyć
UsuńKrzysztof
Ci ,których tak bardzo denerwują wpisy Pana Krzysztofa nie muszą korzystać z tego bloga. Często są to osoby,które nawet nie podpisują się pod swoimi wypowiedziami.Bardzo dobrze,że Pan Krzysztof przewiduje różne scenariusze,które w tym Państwie BEZPRAWIA są możliwe. /Bo tak można je nazwać- choćby na podstawie różnych wyroków wydawanych w sprawie "zawieszonych"/. Niektórzy żądają od Pana Krzysztofa konkretnej porady prawnej.Jeśli ktoś musi ją mieć ,to kancelarii prawnych u nas jest dość dużo. A co każdy z tych roszczeniowych zrobił dla "zawieszonych"?Pozdrawiam.Iga.
OdpowiedzUsuńMoże szum medialny, chociażby na blogu bo w mediach nie ma co oczekiwać, jest potrzebny.
OdpowiedzUsuńDecydenci musza wiedzieć, że nie jesteśmy grupą ludzi, którzy są bezradni "starej daty", potrafimy korzystać z nowych technologii komunikacyjnych, wymieniać poglady, pomagać sobie i mamy specjalistów, którzy nam pomagają, nie pozwolimy żeby nas oszukano.
Należy wspierać się, nie obrażać, dzielić się wszystkimi wątpliwościami, rozważać różne scenariusze, przewidywać każdy podstępny zamiar Zusu, ministra itp.
Brawo Panie Krzysztofie
Ela D.
Wygrane i przegrane sprawy dotyczą przede wszystkim decyzji zawieszającej z 2011 r.. Jeżeli ktoś sprawę w apelacyjnym wygrywa to jej konsekwencją jest uchylenie decyzji z 2011 r, i automatycznie orzeczenie przez sąd o wypłacie od 1.10.2011 r bo inaczej być nie może. Jeżeli jest to wygrana sprawa w okręgowym to jeszcze niczego nie oznacza, bo ZUS i tak złoży apelację. A sprawa przegrana w apelacji powoduje jedynie nieuchylenie decyzji z 2001 r. i co za tym idzie nie orzeczenie o wypłacie od 1.10.2011 r. i nic więcej. To wszystko ma niewiele wspólnego ze sprawą zwrotu zaległych świadczeń w stosunku do osób, które się w 2011 r nie odwołały od decyzji zawieszającej, proszę spraw sądowych nie łączyć ze zwrotem zawieszonych świadczeń. Przykre ale niewiele osób zrozumiało o co chodzi w dzisiejszym tekście
UsuńKrzysztof
Anonimowy z 22:30
UsuńBoże, dlaczego sprawa jest beznadziejna?? Skąd takie wnioski?? Staram się wytłumaczyć że niestety na dzień dzisiejszy nie ma możliwości skarżenia do sądu ani ZUS-u ani nikogo innego przez osoby, które w 2011 r się nie odwoływały. Dopiero jak władze (MPiPS i ZUS) zajmą stanowisko co mam, nadzieje niebawem nastąpi zaczniemy walkę o zaległe emerytury i absolutnie nie jest ona beznadziejna. Tylko że dziś ci co spraw w sądach nie mają zostali jakby "ubezwłasnowolnieni" i nie mają na razie żadnej drogi do dochodzenia zaległych świadczeń. Czy naprawdę tak trudno mnie zrozumieć? tak nieczytelne są moje wpisy?
Krzysztof
A skąd człowieku bierzesz te setki wyroków ??????
OdpowiedzUsuńW ciągu ostatniego tygodnia z tego co do nas dotarło, wyroków zapadło kilka i to pół na pół, wygranych i przegranych. A ten artykuł nie jest dla tych co mają sprawy w sądach, tylko dla tych co się nie odwoływali i już nie pracują bo między 1.10.2011r. a 22.11.2012 zakończyli pracę zawodową i mają już tylko emeryturę, a walczą o kasę za kilka miesięcy które przepracowali
Krzysztof
to dlaczego sie nie odwolywali,to jak chcieli ubiegac sie o zwrot,w 2011 takiej determinacji nie mieli a teraz zmienili punkt widzenia i pierwsi nieszczesliwi,wyrokow oczywiscie ze jest duzo wiecej-nie kazdy zawieszony pisze na blogu i sa pozytywne dla niepracujacych juz-mieli sprawy w sadzie
OdpowiedzUsuńNiektórzy zawieszenie emerytury w 2011 r. przyjęli jako dopust boży, wyszli z założenia że z państwem i tak nie wygrają no i się nie odwołali do sądu od decyzji ZUS. I takich osób jest większość, ci co maja sprawy w sądach są w mniejszości. Jak Trybunał uznał przepisy stawy z 2010 r.za niekonstytucyjne, to co mają dalej nic nie robić? ZUS powznawiał im bieżące, zaległe też się im tak jak tym co się odwoływali należą to dlaczego mieli by nie szuka,c drogi do ich odzyskania?
UsuńKrzysztof
Tak im bylo wygodniej,w gazetach na forach byly wpisy o lawinie pozwow do sadow,ja wiem co mowili zawieszeni z mojego otoczenia-piszcie do sadow a jak odwiesza to wszystkim.Nieposluszenstwo obywatelskie jest wtedy skuteczne gdy powszechne. Stanie z boku nie zawsze jest korzystne. Ja tez wiedzialam sad jest sztuka dla sztuki ale otwieral drge do dalszej walki.Wygrana w ETPCz tez by byla ograniczona do tych co ja wniesli.
UsuńDziwi trochę to nagłe ożywienie tych, którzy w 2011 roku położyli uszy po sobie i nie odwoływali się do sądu. Można uznać, że pogodzili się z decyzją i uznali, że szkoda im czasu i nerwów na walkę. Ich wybór. Teraz po wygranej w TK nagle zaczęli się domagać wszystkiego co się da i to natychmiast, od razu. Trzeba było walczyć jak był na to czas; kasztany z ognia najlepiej wyciągać cudzymi rękami. Jak się siedziało cicho to nie ma się żadnego prawa krytykować kogokolwiek a już napewno pana Krzysztofa. Nikt nikogo nie zmusza do czytania bloga czy postępowania według jakichkolwiek wskazówek. Siedziałeś cicho w 2011 to radź sobie sam i nie krytykuj.Sukces ma wielu ojców a porażka jest sierotą- każdy jest teraz mądry.
UsuńHelena
Brawo Pani Heleno!
UsuńPani Heleno, brawo!!
UsuńZ tymi co się nie odwoływali od zawieszonych emerytur, dokładnie tak było w moim przypadku jak pisze Pan Krzysztof w swoim wystąpieniu z dnia 3 lutego godzina 23:01. Nie miałam kogoś kto by mnie pociągnął za sznurek. Patrząc w przeszłość dokładniej winnam wejść w temat i to uczynić. Może uważałam, że to walka z wiatrakami.
UsuńKochani !
OdpowiedzUsuńSądzę, że jeżeli można coś przewidzieć (parę kroków do przodu), to należy to robić, by nie mówic potem "nie przewidziałem" i nie rozdzierać szat. Trzeba pomyśleć, co zrobię, np. gdy SA oddali apelację, albo gdy ZUS z własnej inicjatywy nie podejmie wypłat zaległych...itp. Pan Krzysztof podpowiada nam te ewentualne dalsze kroki.
Prezes ZUS czy minister nie podejmą samodzielnie żadnej decyzji, muszą mieć RWD, najlepiej premiera.
Sądy są nieprzewidywalne, ale też niezawisłe, zatem orzekają wg swego "widzimisię" albo za sugestią swoich przełożonych lub nawet wyprzedzając ich wolę. Większość sędziów to osoby "młode, prężne, kreatywne", ale z wiedzą i wykładnią im nie po drodze.
Pomysł z nagłośnieniem naszych oczekiwań uważam za błędny. Zbyt wiele osób (a może i wszyscy pozostali, poza rodzinami) nam zazdrości, a rząd jest czuły na tzw. "głos opinii publicznej", która, niestety - moim zdaniem,, nie jest nam rzyczliwa.
KT
Staram się zrozumieć, ale nic mi z tego nie wychodzi. Toż to do Saądu powinniśmy iść po sprawiedliwość. Tak w naszej sprawie jak również i w innych. Okazuje się jak bardzo możemy być zawiedzeni i zdegustowani. Jeżeli nie w Sadach to gdzie szukać prawnego roztrzygnięcia problemu tego lub innego. Dotychczas uważałam. że Sądy przestrzegają litery prawa.bo porostu nie mają wyjścia.
UsuńPani Grażyno !
UsuńJa też uważam, że sądy są po to by rozstrzygać nasze sprawy w sposób zgodny z prawem i sprawiedliwy. Jeżeli była Pani na rozprawie sądowej to zauważyła Pani jakie "dziwczątka" orzekają - bez doświadczenia w pracy i w życiu, nie przygotowane do rozprawy, nie znające akt, z gotowym wyrokiem "na dzień dobry", z uzasadnieniem redagowanym metodą "kopiuj/wklej".
KT
Moim zdaniem Pan Krzysztof swoim wystąpieniem ożywił dyskusję na blogu Być może Panu Krzysztofowi tylko o to chodziło. Jeżeli tak to osiągnął cel. Uważam,że również wierzy w to, że odzyskamy zaległe emerytury bez większego problemu .
OdpowiedzUsuńOczywiście, ze wierze w odzyskanie zaległych świadczeń, inaczej w ogóle przestałbym się tą sprawą zajmować, bo jaki miałoby to sens. Nie myślałem że aż tak się niektórzy "ożywią" i będą na mnie "napadać" Ale że odzyskamy te zaległe bez problemu to z całym szacunkiem, ale tak nie uważam, myślę że czeka nas długa i ciernista droga do zwycięstwa
UsuńKrzysztof
Najprawdopodobniej "będzie szło jak po grudzie" i to nas dołuje. Wydaje mi się, że czasami zachowujemy sie jak strusie, czyli "głowa w piasek" i nie widzę przeszkód, nie przewiduję ich i zaklinam rzeczywistość. Najbardziej obezwładnia nas bezsilność i brak wiedzy jak powinnosię w danej sytuacji postępować. Stąd też rodzi się frustracja, rozdrażnienie i odreagowywanie na osobie będącej pod ręką na blogu, zapominając przy tym, że z porad tej osoby jakże wiele korzystamy.
UsuńJeżeliby założyć racjonalność w postępowaniu decydentów, wszyscy otrzymaliby zaległe emerytury wraz z odsetkami, bez konieczności dodatkowych wystąpień czy pozwów sądowych.
KT
Jak bedzie zobaczymy ,reszta bicie piany ,przepowiednie "kasandryczne",na razie sie nie sprawdzały, tak do biezacyk ,jak i podziału na grupy.Glowy wysoko tylko nie w chmurach.Milego dnia
OdpowiedzUsuńPodział na grupy na szczęście nie występuje w ZUS, ale w sądach jak najbardziej
UsuńKrzysztof
Nie umialam inaczej wkleić To z gazety Prawnej:
OdpowiedzUsuńNa zwiększenie deficytu może mieć także wpływ wyrok Trybunału Konstytucyjnego uznający za niezgodny z ustawą zasadniczą nakaz zawieszania emerytury osobom, które po nabyciu prawa do świadczenia nie zwolniły się z pracy. Czy już wiadomo, ile to będzie kosztować?
Trochę za wcześnie na odpowiedź na pytanie dotyczące kosztów. Do tej pory wnioski w sprawie odwieszenia wypłaty emerytur złożyło ponad 24,5 tys. emerytów. Wszystkim tym osobom podejmujemy wypłatę emerytury na bieżąco, nie wcześniej niż od 22 listopada 2012 r., tj. od dnia opublikowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego. A jeszcze do 22 lutego do sądu mogą składać skargi o wznowienie postępowania osoby, które odwołały się od decyzji ZUS o wstrzymaniu od 1 października 2011 r. wypłaty emerytury, a w sprawie już zapadł prawomocny wyrok sądu albo nadal toczy się postępowanie odwoławcze. Dopiero kiedy te wszystkie sprawy zostaną zakończone, będzie można policzyć koszty.
Czy wypłaty emerytur zostaną wznowione wszystkim osobom, które nabyły prawo do nich przed 1 stycznia 2011 r.?
Osobom, którym prawo do emerytury zostało przyznane przed 1 stycznia 2011 r. i które kontynuowały zatrudnienie u dotychczasowego pracodawcy, a którym wypłata emerytury została zawieszona od 1 października 2011 r. i które po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego zgłosiły wniosek o wypłatę emerytury, wznawiamy je na bieżąco, najwcześniej od 22 listopada 2012 r. Chcę wyjaśnić, że należy rozróżnić dwie instytucje prawne: pierwsza – przyznanie emerytury, co nie było uzależnione od rozwiązania stosunku pracy, druga – wypłata emerytury, dla podjęcia której było wymagane rozwiązanie stosunku pracy. Ten wymóg nadal obowiązuje w odniesieniu do osób, którym przyznano emeryturę, poczynając od 1 stycznia 2011 r., co zostało wyraźnie potwierdzone w uzasadnieniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
Czy ZUS nie naraża się na zarzuty, że ogranicza zakres osób uprawnionych do korzystania z wyroku TK?
Nic podobnego. ZUS literalnie realizuje w tym zakresie wyrok trybunału.
A czy ZUS wypłaci zaległe emerytury tym osobom?
Trybunał Konstytucyjny – zarówno w sentencji wyroku, jak i w jego uzasadnieniu – nie wskazał innej daty, od której przepis utracił moc prawną. Zatem przepis ten przestał obowiązywać dopiero od 22 listopada 2012 r.
Wiele osób jednak zarzuca ZUS, że ten odwołuje się od każdego niekorzystnego wyroku.
To nieprawda. Gdybyśmy nie chcieli mieć sporów sądowych, to każdemu powinniśmy przyznać takie świadczenie, o jakie się ubiega. Natomiast naszym zadaniem jest wydawanie decyzji w sprawach świadczeń zgodnych z obowiązującymi przepisami. Składamy apelacje tylko w sprawach, w których – naszym zdaniem – wyroki są niezgodne z literą prawa. Musimy dbać nie tylko o dobro naszego klienta, ale też chronić dobro wspólne, jakim są finanse publiczne, na które składają się nasze podatki i składki.
ZUS jednak przegrywa 30 proc. spraw przed sądami!
Ale popatrzmy na to szerzej. Na tysiąc wydanych decyzji składanych jest 12 odwołań, z czego 3 decyzje zostają zmienione wskutek prawomocnego orzeczenia sądu. Oczywiście ubezpieczeni mają naturalne prawo odwoływania się do sądu i dobrze, że taka możliwość istnieje. My z kolei musimy stosować się do literalnego brzmienia obowiązujących przepisów. Sądy mają większą swobodę oceny środków dowodowych przedstawianych przez osobę zainteresowaną. ZUS zresztą na bieżąco monitoruje orzecznictwo sądowe, dostosowując się do utrwalonych praktyk orzeczniczych.
Idąc tokiem rozumowania pana prezesa mozna sobie wyobrazić następującą sytuację:MPiPS wystepuje o całkowitą likwidację emerytur,SEJM uchwala ustawę i ZUS przestaje komukolwiek wypłacać.Po 2-ch latach TK uznaje ten przepis niekonstytucyjny i łaskawie rozpoczynają się wypłaty.A pan prezes ZUS mówi: wszystko w porządku,wypłacamy bieżące a te dwa lata bez pieniędzy były zgodne z prawem.
OdpowiedzUsuńJeżeli tak się interpretuje wyroki TK , to wszystko sobie można wyobrazić - w "państwie prawa"
UsuńJak uzupełnienie - To z rozmowy z prezesem ZUS w dzisiejszej GP.Nie wygląda więc rózowo sprawa zaległych , tak jak przewidywał p. Krzysztof. Zofia
OdpowiedzUsuńNie jak przewidywał, a jak od dawna wiedział
UsuńTak wiedziałem, wiedziałem od momentu, gdy przeczytałem wypowiedź sędziego Stępnia o tym jak działają wyroki Trybunału , potem poświęciłem kilka dni na przeczytanie na ten temat wszystkiego co udało się znaleźć w Internecie, po czym trafił mnie szlag bo zrozumiałem, że liczenie na to, ze zaległe nam zapłacą bez niczego to była mrzonka. Na szczęście muszą wszystkim bez wyjątku jeszcze pracującym wypłacać bieżące. Mając te wiedzę nie trudno było przewidzieć jak się sprawy potoczą
UsuńKrzysztof
PRZEPRASZAM, A CZY MYSLICIE, ŻE WNIESIENIE SPRAWY DO SĄDU O WYPŁATĘ COŚ DA SKORO NIE MA NA TO ZGODY ????????????
OdpowiedzUsuńMAMY JASNY PRZYKLAD Z WYROKÓW KTORE BYŁY I SĄ W SĄDACH.
ZUS NIE WYPŁACI SKORO NIE MA NA TO DECYZJI.
POZOSTAŁO TYLKO ZŁOZYĆ POZEW ZBIOROWY W SPRAWIE WYPŁATYCH ZAWIESZONYCH DO PREZYDENTA, BO ON PODPISAŁ USTAWĘ O ZAWIESZENIU
Anonimowy z 09:26
UsuńBardzo proszę nie krzyczeć. Duże litery w Internecie oznaczają krzyk. A co do sprawy. Na dzień dzisiejszy nie ma najmniejszej możliwości składania do jakiegokolwiek sądu pozwu zbiorowego, bo nie ma go przeciw komu złożyć. Do Prezydenta pozwów się nie składa, on nie jest władzą sądowniczą. Możemy jedynie napisać do niego coś w rodzaju skargi na to jak jesteśmy traktowani, przez sądy, MPiPS czy ZUS, ale Jemu nawet tego nie pokażą, odpowiedź napisze pani Wóycicka.
pozdrawiam
Krzysztof
Dla polania "gorących głów"Ja wierzę również w odzyskanie zaległych świadczeń.Jest rzeczą niepodważalną, że wyrok TK dotyczy wszystkich, którzy nabyli prawo do emerytury i skutecznie je zrealizowali/2009-2010 złożyli wnioski o ponowne ustalenie wysokości i wypłatę świadczenia/ przed datą graniczną- 1 styczeń 2011r. W styczniu 2009r ustanowiono prawo do pobierania emerytury bez konieczności rozwiązania stosunku pracy z pracodawcą , u którego kontynuowano zatrudnienie. Dotyczyło to głównie osób, które mogły przejść na tzw wcześniejszą emeryturę i pobierać świadczenie emerytalne bez rezygnacji z pracy.Wprowadzenie tych przepisów miało zachęcić osoby które spełniały warunki do uzyskania emerytury do opóźnienia swojej decyzji co do przejścia na emeryturę i kontynuowania zatrudnienia u tego samego pracodawcy.Wielu z nas /podejmując ryzyko emerytalne- godząc się z tym, że po zakończeniu zatrudnienia i rozwiązaniu stosunku pracy stracą szansę korzystnego przeliczenia zawieszonej wcześniej emerytury a co za tym idzie - wypłacana później emerytura będzie niższa/ skorzystało z tej możliwości jaką dało nam Nasze Państwo.To porusza w uzasadnieniu TK i nie rozróżnia tych przed i tych po, Mówi o tym wyraźnie w sentencji swojego wyroku. Dlatego też "góra" dobrze wie, że ustanowiła bubel i trzeba teraz ponieść konsekwencje.Zawsze lepiej jest zabrać, gorzej oddać.Nie obrażajmy się na tym blogu, lecz dyskutujmy merytorycznie bo zaległe też się należą, zarówno tym co kontynuują dalej pracę jak i tym co rozwiązali stosunek pracy i przeszli na emeryturę w 2012r.Wg mojej oceny w najgorszej sytuacji są Ci co zrezygnowali z pracy od 1 października 2011r. Zamiast dogadywać sobie spróbujmy słuchać tych/min Pana Krzysztofa/którzy podpowiadają nam sposób postępowania w celu odzyskania naszych zaległych emerytur. Wiga
OdpowiedzUsuńWitam w poniedziałkowy poranek jestem pod wrażeniem i pełna uznania dla blogowiczów w większości rzeczowych rozważań i podpowiedzi przy współudziale Pana Krzysztofa. Życiowo jestem optymistką , ale po przeczytaniu artykułu w GP coś mi się wydaje, że góra
OdpowiedzUsuń/ZUS, MPiPS,/urodzi mysz.Czytam z uwagą wszystkie wpisy pozdrawiam Irena z lubuskiego
Wiem,że polskie państwo urzędników, w naszej sprawie, tak łatwo nie odpuści.Jak długo w nim żyję,prawie zawsze było tak,że działania urzędników państwa były skierowane przeciwko obywatelom.Przyglądałam się temu przez ostatnie 23 lata pracy w urzędzie.Myśl przewodnia funkcjonowania tego państwa to: wycisnąć z obywateli jak najwięcej,i w tym celu utworzyć jak najwięcej stanowisk w rozmaitych rozbuchanych administracjach,żeby się bronić przed obywatelami.W naszej sprawie też już ruszyła biurokratyczna machina mająca za zadanie pokierowanie sprawą tak,by nie przyznać się do błędu,którego oczywiście nie popełni oni tylko TK,no i wydymać tych ,którym się wydaje ,ze można z państwem urzędników wygrać.Ja osobiście od początku wiedziałam,że będzie bardzo ciężko i nie nastawiałam się na szybkie zaległe świadczenia.Już teraz przygotowuję się do walki,aż w Strasburgu.Wierzę,że tam mamy pewną wygraną,chyba, że do tego czasu unia się rozleci.Pan Krzysztof,entuzjastyczny na
OdpowiedzUsuńpoczątku aktywności na tym blogu,teraz jak widzę, pewnie po kontaktach z biurokratami,też zaczął być sceptyczny.Chyba to lepsze niż naiwna wiara w praworządność naszego anty obywatelskiego kraju,tym bardziej,że tak jak pisałam, w Strasburgu, wygraną mamy pewną.
Krystyna
Krystyna
Tak trzymać jak końcowe zdanie wpisu jestem za doprowadzeniem sprawy do końca pozdrawiam Irena z lubuskiego
UsuńTylko, czy na sprawy w sądach cywilnych będzie wszystkich stać?Myślę o tych już na emeryturach i chcących walczyć o zaległe.
Usuńale to nie będzie dobrzeświadczyć o naszym rzadzie,czy nie lepiej zalatwiać swoje sprawy rzetelnie w kraju
UsuńPani Krystyno czy mogłaby Pani opisać swoja sytuację emeryta pani rozumowanie bardzo mi sie podoba.
UsuńTo nie jest Pani Krystyna tylko Pan Krzysztof.
UsuńDrodzy Państwo
OdpowiedzUsuńDużo osób nam zazdrości, wiem również że wiele osób mogło przejść na emeryturę przed 1.01.2011 mieli takie uprawnienia ale z obawy ze samo naliczenie emerytury może być zagrożeniem i utracą pracę ich powstrzymało, dzisiaj tego żałują.
To wszystko powinno nas skłaniać abyśmy dążyli do zmuszenia rządzących aby postępowali zgodnie z prawem i byłaby to przestroga na przyszłość, że nie powinni liczyć na kruczki prawne i oby nie pojawiła się sytuacja, którą przedstawił Wacek z Poznania z 4 lutego 2013 08:56, może nie w tak drastycznej sytuacji chociaż rewaloryzacja kwotowa przeszła. Kryzys szaleje najlepiej oszczędzać na emerytach, budżetówce nie wiadomo co jest w planach rządzących na przyszłość ....
Pozdrawiam
Ela D.
Emeryt nas nie bedzie popieral bo on takich dobrodziejstw nie doswiadczyl,pracujacy tez bo niby na nas pracuje,a mlodzi uwazaja ze jestesmy przyczyna ich umow smieciowych a jeszcze zajmujemy miejsca pracy. Oburzenie spoleczne tylko nam zaszkodzi.Robmy swoje,cicho jedziesz dalej zajedziesz.
OdpowiedzUsuńmłodzi nie powinni myśleć ,,ze emeryci zajmuja im stołki,bo to nie emeryci uchwali prawo w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego, skoro podniesiono wiek emerytalny ,to powinna byc i praca chyba logiczne
UsuńBez przesady: To własnie my , jako pracujący emeryci cały czas zarabiamy na swoje emerytury - bo od każdej zarobionej złotówki idzie składka do ZUS.Oczywiście ci , którym wznowiono emerytury , bo wielu jeszcze nie wznowiono. Jestem przekonany , że mając więcej pieniędzy , przytłaczająca większość z nas te środki przeznaczy na pomoc dzieciom i wnukom - to jest oczywiste w sytuacji , kiedy młodzi ludzie zarabiają grosze - po prostu nie przeżyją bez pomocy rodziców . Dokładając dzieciom i wnukom , spowodujemy , że będą mieli szansę na kredyt mieszkaniowy (da to zarobić bankom i firmom budowlanym) , pójdą częściej do sklepu (zarobek dla właścicieli sklepów i pracowników tych sklepów) , 1% od naszych przychodów będzie większy , tak , że większe kwoty przeznaczymy na cele charytatywne. Te pieniądze pomogą nie tylko nam. Gdyby rządzący patrzyli dalej niż na czubek własnego nosa , toby to dostrzegli. Mój znajomy zrezygnował z pracy nie dlatego , że musiał , ale dlatego własnie , że mógł łączyć emeryturę z pracą . Jak złożył wniosek o wypłatę emerytury , okazało się , że suma ta jest dla niego satysfakcjonująca , ale nie może jej pobierać , bo za dużo zarabia. Doszedł do wniosku , że lepiej zrezygnować z pracy i brać całą emeryturę , nic nie robiąc , niż tyrać 8 godz. za niewiele wiekszą kwotę .
OdpowiedzUsuńA co z tymi , co mając 'chody" u szefa , zwalniają się na 1 dzień i potem natychmiast zatrudniają na nowo - czym ich sytuacja różni się od naszej? Chyba tylko tym , że w przeciwieństwie do nas , umieli odpowiednio "wejść w d..." swojemu szefowi. Przecież też pracują i pobierają emeryturę. Przecież takich osób jest o wiele więcej , niż nas. I co , nimi się ZUS i Rząd nie przejmuje? Oni nie obciążają budżetu?
Racja. Też chciałabym wiedzieć ilu emerytów się zwolniło na 1 dzień i jakie jest to "obciążenie dla budżetu". Po tym właśnie widać hipokryzje rządzących.
Usuńpozdrawiam
Szefowie też to robią dlatego pozwalają pracownikom.Na przykładzie pewnego zakładu około 70% emerytów którym groziło zawieszenie zwolniło się na tydzień w październiku 2011.Obecnie praktykowane jest zwolnienie na jeden dzień (tylko bardzo dyskretnie)na bieżąco,tym którym to przysługuje.
UsuńNo to wpis Anonimowego z 17.06 tylko potwierdza , że osób biorących emeryturę i pracujących jednocześnie , jest znacznie więcej , niż samych "zawieszonych". To z czym ma taki problem ZUS I MPiPS w stosunku do "zawieszonych"?
UsuńCi co zwolnili się na 1 dzień to z reguły ludzie "uprzywilejowani". będące w strefie kumoterstwa, kolesiów pod których nawet przypasowywane są konkusy tam gdzie wymaga przepis prawa.I co może pracować i brać emeryturę? A co taki to " z innej gliny lepiony".
UsuńJa nie zrezygnowałam z pracy i wybrałąm zawieszenie - z prostej przyczyny- moja emeryt. byłaby i 1 tys mniejsza
UsuńTJ prawda,że ktoś kto ma możliwość żeby dogadać się z szefem to zwolnił się na 1 dzień i ponownie się przyjął.
UsuńI gdzie tu jest sprawiedliwość? I dla takich pracujących i pobierających emeryturę jest budżet? TO świadczy o rządzących jak traktują NARÓD! Co oni z na robią i z naszymi rodzinami!
Zamiast pisać o zazdrosnych koleżankach przeczytajcie /ze zrozumieniem/ wpis ANONIMA Z 10 57.
OdpowiedzUsuńNic nowego. Oczywiście że nie ma czego zazdrościć. Proponuję więc w każdym mieście dać duży plakat dotyczący naszych żadań i jeszcze pozbierać wpisy osób, które nas poprą. I taką petycje wysłać do Sejmu, a jeszcze przedtym poprosić opiniodawczą TVN24, żeby zrobiła stosowny reportaż. I wszystko będzie jasne. Ludzie opamiętajcie sie!!!
UsuńNie przesadzaj Pan(i). Sarkazm może jest i dobry , ale nie w naszej sytuacji.
Usuńdo Anonima z godz. 12:22...w przyszłą sobotę o godz. 21:00 przed obliczem red. Barbary Czajkowskiej w TVP. INFO stawi się Rzecznik Praw Obywatelskich i zostanie pociągnięty za język, między innymi w naszej sprawie. I wszystko będzie jasne,mam nadzieję.
UsuńMy "zawieszeni" doskonale rozumiemy co napisał anonim z 10:57, nas nie musisz przekonywać. Prawie nikt z tych co nam zazdroszczą i źle życzą nie ma pojęcia o tym co przeszliśmy, gdy mając zaufanie do państwa w 2009 i 2010 roku , mając i pensje i emeryturę i harując (bo my raczej harujemy, a młodzi "pracują"), uwierzyliśmy, że wreszcie i dla nas zaświeciło słonko, że może będziemy mogli zrealizować marzenia które wydawały się wcześniej nierealne, a nabrały możliwości, że będziemy mogli pomóc naszym dzieciom i wnukom, dostaliśmy w grudniu 2010 r pałką po łbie i szanowna władza pokazała nam miejsce w szeregu. A większość z nas wzięła kredyty na pomoc dzieciom w kupnie mieszkania albo na własne nowe lokum, czy na remont, którego wcześniej nie mieliśmy szans zrobić. łaskawie płacono nam jeszcze do września a dalej martw się emerycie po co państwu Donalda Tuska uwierzyłeś. My wiemy i rozumiemy co nas spotkało i dlaczego walczymy o naprawienie naszej krzywdy. Ale nikt inny tego nie rozumie. Dla tych innych jesteśmy bandą pazernych emerytów, mających czelność brać i pensje i emeryturę, a oni tego nie mogą i pewnie nie będą już mogli, emerytów rzekomo blokujących miejsca pracy dla młodych -trzeba było posłuchać w Trybunale posła Kłopotka - no i nie dość że Trybunał przywrócił nam możliwość pobierania pensji i emerytury jednocześnie to jeszcze nam mało i domagamy się zwrotu tych zaległych niewypłaconych świadczeń. Koledzy i koleżanki obudźcie się!!! Przestańcie pleść androny o nagłaśnianiu naszych problemów w mediach, a zwłaszcza w telewizjach, skończcie pomysły z pisaniem do Prezydenta, RPO i jeszcze nie wiadomo gdzie. To wszystko może na nas ściągnąć nagonkę medialną, piętnującą naszą "pazerność" i chęć rujnowania budżetu. Stare rosyjskie przysłowie mówi : "tisze jediesz, dalsze budiesz". Mamy swojego bloga, miejsce gdzie możemy wymieniać poglądy i dzielić się tym co wiemy, jak czeka nas jeszcze ciężka walka o te zaległe to ją prowadźmy aż do Strasburga ale bez robienia wrzawy wokół nas. Rządzący mają nas gdzieś, jesteśmy dla nich wrzodem na d.... i jeszcze kosztujemy budżet określone pieniądze. Może rzeczywistość okaże się dla nas łaskawsza niż to dziś wygląda, byłoby to wspaniałe, gdyby nagle władze ogłosiły, że jednak nam te zaległe bez większych problemów zapłacą, tym co się nie odwoływali zrobi to ZUS, a tym co sądach muszą się pokończyć sprawy sądowe i też dostaną. Ale może nas czekać walka o każdą złotówkę, Więc nie napadajmy na siebie, nie piszmy, że nic nas obchodzi skąd władza weźmie "nasze pieniądze", że nam się należy i już. Bardzo proszę u umiar oraz używanie szarych komórek we właściwy sposób.
Usuńpozdrawiam
Krzysztof
Nic dodać nic ujać panie Krzysztofie. Może ten wpis dotrze do niektórych gorących głów.
Usuńre Xenefont o/Olsztyn
UsuńI pani Rzecznik PO powie to samo co dziś prezes ZUS w wywiadzie w GP
Krzysztof
ps. no chyba że do soboty pojawi się stanowisko MPiPS w sprawie zaległych świadczeń
Krzysztof
Nareszcie,to jest kwit esencja, chociaz wczesniej tez mi byly blizsze niz dalsze Panskie rozmyslania, nie mowiac o klarownych,pelnych, podstawowych,fachowych poradach.Jest mi szkoda tych nieraz bezbronnych i chcacych moich rowiesnikow.Znalezlismy oparcie w Panu/ja sie do nich tez zaliczam/.Przepraszam,pozdrawiam. k i ch.
UsuńMy nie zabieramy pracy młodym. Młodzi niech podziękują rządzącym premierowi i prezydentowi bo to oni tak rządzą i doprowadzili do ruiny ten kraj i Naród. Doprowadzili do bezrobocia i bezdomności. Czy młodz nie widzą jak rząd postępuje z ich rodzicami?
Usuń...a ja mimo wszystko jestem dobrej myśli, gdyż na wysłane do ZUS pytanie,kiedy ZUS wreszcie zwróci mi zagarnięte pieniądze-
OdpowiedzUsuńotrzymałem 2013-02-04 godz. 10:53 taką to oto odpowiedź:"
Dzień dobry,
Zawieszone emerytury wypłacane są od dnia ogłoszenia wyroku, tj. od 22.11.2012r. tym osobom, które wniosek o odwieszenie emerytury złożyły do dnia 24.12.2012r. Decyzje dotyczące emerytur zawieszonych od 1.10.2011r. zostaną wydane w terminie późniejszym, ponieważ Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zwróciło się do Rządowego Centrum Legislacji o zajęcie stanowiska.Pozdrawiam,
Ewa Makuch Starszy konsultant Centrum Obsługi Telefonicznej ZUS tel.: 801-400-987, 22-560-16-00"
Jak widać, odpowiedziano mi ogólnikowo,nie określając kiedy te decyzje będą podjęta.Nie bardzo rozumiem dlaczego stanowisko RCL miałoby mieć aż taki decydujący wpływ na podjęcie i przez kogo decyzji o wykonaniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego?
Nic nowego nie wymyślili. Wszyscy dostali taką odpowiedź "w terminie późniejszym" ale w jakim terminie to jest ważne i nikt tego nie wie????
UsuńZwróćcie uwagę co ZUS pisze: "Decyzje dotyczące emerytur zawieszonych od 01.10.2011.zostaną wydane w terminie późniejszym",nie ma tu mowy o decyzjach o wypłacie zaległych emerytur.Jak można być tak naiwnym i cieszyć się z pisma o takiej treści.Przecież gdyby ZUS miał dobre intencje napisał by:Decyzje dotyczące wypłaty emerytur zawieszonych od 01.10.2011.zostaną wydane w terminie późniejszym.
UsuńKrystyna
Moja odpowiedź ZUS w sprawie wypłaty tylko zaległych świadczeń jest nstępująca "Wyrok TK z dnia 13.11.2012r. będzie realizowany na wniosek osoby zainteresowanej po jego ogłoszeniu w dzienniku ustaw. Wnioski, które zostaną zgłoszone przed ogłoszeniem wyroku będa oczekiwały na rozpatrzenie do czasu ogłoszenia".
UsuńNadmieniam, że w SA w tym samym czasie toczyło się postępowanie.
Krystyno, nie dobijaj tych już i tak zawiedzionych, co myśleli, że łaskawe państwo odda co zabrało, Twoja diagnoza tego państwa jest niestety aż za prawidłowa, nie mylisz się także co do mego sceptycyzmu.
Usuńpozdrawiam
Krzysztof
Ej tam,ej tam...Pani Krystynko, nie bądź aż taką pesymistką.Przecież "Krystyna posiada wybitną osobowość, jest wrażliwa, posiada zmysł dyplomatyczny. Często przy swojej wygórowanej ambicji i przezorności, popada w kłopoty. Jest towarzyska, lubi podróże.Nie działa pochopnie, nie wpada w panikę. Stoi mocno na ziemi i nie spędza życia na marzeniach. To konserwatystka, która ma problemy z zaakceptowaniem zmian w swoim życiu. To często przysparza jej zmartwień, z których zazwyczaj wychodzi obronną ręką!!!Tak mówi Wielka Księga Imion.A jak ona tak mówi,to mówi!Pozdrawiam
UsuńDo pani Krystyny, czy to Pani otrzymała taką informację z ZUS ?" decyzje dotyczące wyrównania emerytur zawieszonych od 01.10.2011.zostaną wydane w terminie późniejszym". To nie jest informacja dla naiwnych wiekszość zawieszonych takie otrzymuje nie jest to decyzja odmowna.
UsuńDo p. Krzysztofa - 13:24
OdpowiedzUsuńBardzo popieram Pana wypowiedź. Tak właśnie jest.Wszelkie nerwowe działania mogą nam tylko zaszkodzić. Od początku było wiadomo że sprawa będzie przewlekła. Sukcesem jest że pracującym odwieszono emerytury - mnie jeszcze nie, ale obietnica że od 5 lutego bo nie mają/niby/ dokumentów. Proszę też nie dawać nadzieji tym co odeszli od X. 2011 z pracy, że mają jakiekolwiek praktyczne szanse na korzystny wyrok...może w Ameryce, ale w PL nie- udowodnienie to tak jak wywód co było pierwsze :jajko czy kura. Lepiej nie żyć takimi marzeniami.Będą wyroki kasacyjne SN i to będzie roztrzygające dla naszej sprawy, ale też nie dla wszystkich, będzie ETPCz. Czyli szanse są, ale trzeba cierpliwości. Blogowicze powinni swoje sprawy analizować wnikliwie, czytać co było już wielokrotnie pisane, jest czytelny podział na wątki. Nie można ciągle zadawać tych samych pytań. Powinniśmy się wzajemnie pocieszać i wspierać i dojść też do wniosku że pieniądze to nie wszystko, szkoda naszego zdrowia a i bez tych pieniędzy jesteśmy potrzebni naszym bliskim. Pozdrawiam. J.
Szanowna Pani/Panie / Dlaczego chce nas Pani pozbawić nadziei na zwrot zaległych. Należę do grupy już nie pracujących zawieszonych i nie zadowala mnie to,że w konsekwencji wyroku T K wznowione zostały tylko bieżące emerytury, więc niech Pani mówi za siebie,że jest Pani zadowolona ,a niech Pani tych co nie pracują zostawi w spokoju Już im i tak dokopano "zmuszając'/niestety i tak bywało/ do zwolnienia się z pracy. Pozdrawiam B
UsuńBardzo mądra i wyważona odpowiedź.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
J. Ci co przeszli na emerytury między 1.10.2011 a wyrokiem TK, też mają szanse, przynajmniej za te przepracowane miesiące. Jak będzie przebiegała realizacja tych szans, to wie dziś tylko nasza ukochana władza, ale szanse są. Natomiast pisze bez ogródek, ci co byli "prawomyślni" i rozwiązali umowy o pracę do końca września 2011 r. szanse na odszkodowania mają iluzoryczne, polskie sądy są szczególnie odporne na przyznawanie odszkodowań, (nie to co w USA)
UsuńKrzysztof
Mam pytania i bardzo proszę prawników , lub tych , którzy się na tym znają , o odpowiedź na następujące pytania :
OdpowiedzUsuń1) Czy jest możliwe w państwie prawa , żeby ten sam artykuł ustawy był niezgodny z Konstytucją RP do 21 listopada 2012r , a od 22 listopada był zgodny z tą samą Konstytucją? Dodajmy , że od 1 października 2011r. do nadal Konstytucja nie zmieniła się nawet o 1 literę.
2) Czy możliwe jest w państwie prawa , żeby artykuł niezgodny z Konstytucją tegoz państwa , obowiązywał choćby 1 dzień?
3)Czy możliwe jest w państwie prawa , żeby wyrok sądu wydany z powołaniem się na przepis niezgodny z Konstytucją , był chociaż przez 1 dzień prawomocny?
Przepraszam , błąd w pierwszym pytaniu. Powinno być:
Usuń1)Czy jest możliwe w państwie prawa , żeby ten sam artykuł ustawy był zgodny z Konstytucją RP do 21 listopada 2012 , a od 22 listopada 2012r. był niezgodny z tą samą Konstytucją? Dodajmy , że od 1 października 2011r. do nadal Konstytucja nie zmieniła się nawet o 1 literę,
Przepraszam , błąd w pierwszym pytaniu. Powinno być:
Usuń1)Czy jest możliwe w państwie prawa , żeby ten sam artykuł ustawy był zgodny z Konstytucją RP do 21 listopada 2012 , a od 22 listopada 2012r. był niezgodny z tą samą Konstytucją? Dodajmy , że od 1 października 2011r. do nadal Konstytucja nie zmieniła się nawet o 1 literę,
Trybunał uznał art. 28 ustawy zmieniającej za niezgodny z Konstytucją, i jest rzeczą oczywistą że był on niezgodny od samego początku, od chwili jego podpisania przez Pana Prezydenta. Dalej trybunał napisał w uzasadnieniu wyroku, że :
Usuń"9. Skutki wyroku.
Z chwilą ogłoszenia sentencji wyroku w Dzienniku Ustaw utraci moc art. 28 ustawy zmieniającej z 16 grudnia 2010 r. w zakresie, w jakim przewiduje stosowanie art. 103a ustawy o emeryturach i rentach z FUS do osób, które nabyły prawo do emerytury przed 1 stycznia 2011 r., bez konieczności rozwiązania stosunku pracy."
Z tego jedynie wynika, że ZUS z dniem ogłoszenia wyroku czyli z dniem 22 listopada 2012 musiał przerwać stosowanie art 103a wobec "zawieszonych" i z tym dniem musiał wznowić ich emerytury jeśli nadal pracują. Niestety Trybunał ani słowem nie wypowiedział się jak potraktować okres od 1.10.2011 r. do 22.11.2012 r. pozostawiając ustawodawcy swobodę działania w tym zakresie, swobodę wyboru jak wyeliminować skutki niekonstytucyjnego art 28 za ten okres. Ustawodawca ma tylko dwa wyjścia, naprawić szkodę wszystkim za pomocą ustawy rekompensacyjnej, albo pozostawić sposób naprawienia tej szkody sądom w każdym indywidualnym przypadku.
Wiele razy w jakiejś nowej ustawie znajdziemy zapisy, że dany ustawa wchodzi w życie od dnia np 1 stycznia ale konkretny artykuł wchodzi w życie pół roku po tej dacie.Taki artykuł już jest wszyscy go znają, jest prawidłowy ale nie obowiązuje bo wprowadzono wobec niego cezurę czasową.
A w naszym przypadku mamy jakby sytuacje odwrotną, dany artykuł był zły (niezgodny z konstytucją) ale wyrokiem Trybunału został uchylony dopiero dwa lata po jego wejściu w życie. Oczywiście trzeba naprawić zło wyrządzone prze ten artykuł, ale nie można zrobić tego "z urzędu" od daty jego wejścia w życie, można jedynie naprawić szkodę tym którym ją wyrządził
Krzysztof
dot. "Z chwilą ogłoszenia sentencji wyroku w Dzienniku Ustaw utraci moc art. 28 ustawy zmieniającej z 16 grudnia 2010 r."
UsuńA nie jest to tylko jest formuła ? Nie mógł utracić ważności przed ogłoszeniem wyroku.
A.D.
Interesujące jest postanowienie nr V CSK 402/2011 Sądu Najwyższego z dnia 9 sierpnia 2012 r. dot.utraty mocy prawnej przepisu na mocy wyroku TK.
UsuńL.
Bardzo interesujące
UsuńKomu dzisiaj zazdrościć?
OdpowiedzUsuńNa pewno nie ,,odwieszonym emerytom". Oni już niejedno przeszli i beczkę dziegciu zjedli. Przeżyli upokorzenie,stracili wiarę w ochronę przez państwo praw nabytych,doświadczyli działania prawa wstecz, po prostu stracili zaufanie do państwa, rzadu, posłów.
Komu zazdrościć?
Jeśli już komukolwiek, to raczej tym, którzy zaraz po zawieszeniu emerytur już za kilka dni mieli je odwieszone i to nie zawsze dlatego, że
byli niezastapionymi na swoich stanowiskach pracy.Szybko im rozwiązano i następnego dnia zawiązano stosunek pracy, w dalszym ciągu pracują, mają etaty i emerytury. Nikt im pazerności nie wypomina,lecz nisko się kłania i może czasem zazdrości.
Czego?.
Siły tkwiącej w układzie.
Pozdrawiam. Elżbieta z P.
I tu jest pies pogrzebany . I ani ZUS ani rząd nie twierdzi , że są oni obciążeniem dla budżetu . A przecież jest ich nieporównanie więcej ,niż "zawieszonych". I niech nikt nie mówi , że zostają tylko ci , których praca jest konieczna dla firmy.
UsuńAle jest jeszcze inna grupa emerytów (młodych), którzy nie musieli pracować do 60, 65 lat. Biorą emerytury (wysokie) i nadal pracują.
UsuńA ci to nie zajmują miejsc pracy dla młodych ???????
Czemu tacy emeryci nie mają "zawieszonych" emerytur.
Niech wybierają, albo praca albo emerytura.
Taka jest prawda.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 2012-12-04, sygnatura: III AUa 696/12.
OdpowiedzUsuńSentencja. "...Na skutek apelacji ubezpieczonej K.L. od wyroku Sądu Okręgowego... zmienia zaskarżony wyrok ... i zobowiązuje ZUS do wypłaty emerytury ubezpieczonej od dnia 1października 2011 r...."
Czy od tego wyroku ZUS się odwołał - nie wiem, kiedy taki wyrok się uprawomocni? Czy uprawomocniony wyrok nie powoduje zajmowania takich decyzji inne sądy?
Pozdrawiam - Stefka
Wyrok Sądu Apelacyjnego jako sądu II-giej instancji jest prawomocny od chwili jego ogłoszenia przez sąd.
UsuńOd prawomocnego wyroku sądu II-giej instancji nie przysługuje odwołani, a jedynie skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego. Skarga kasacyjna nie wstrzymuje wykonania wyroku II-giej instancji. strona przegrana może skargę kasacyjną składać ale wyrok musi wykonać.
Polskie prawo nie jest precedensowe tzn. wyrok jednego sądu wydany w sprawie identycznej jak rozpatrywana przez drugi sąd tego drugiego sądu nie wiąże, może on wydać zupełnie przeciwny wyrok. Prawo precedensowe jest np w USA, tam drugi sąd jest związany wyrokiem wydanym w identycznej sprawie
pozdrawiam
Krzysztof
Panie Krzysztofie.Pierwszy raz pytam,do tej pory czytałam wszystkie informacje jakie pan nam przekazywał i odpowiednio do mojej sytuacji stosowałam. Bardzo serdecznie za wszystkie rady dziękuję. Dzisiaj ośmielam się zapytać - otrzymałam wyrok SA z klauzulą wykonalności o którą wystąpiłam zgodnie z pana zaleceniami.Wyrok to: 1. "zobowiązanie ZUS do wypłaty należnej emerytury od 01.10.2011
Usuń2. zwrotu kosztów 30 zł " A niech Pan sobie wyobrazi klauzula wykonalności dotyczy tylko pkt.2. Co o tym sądzić. Bardzo proszę o radę. Z góry dziękuję. Grażyna
Wyrok Sądu Apelacyjnego jako wyrok sądu II-giej instancji jest prawomocny i podlega wykonaniu,jeśli ZUS odmówiłby wykonania dobrowolnie występuje się do sądu o stwierdzenie prawomocności na piśmie oraz o klauzulę wykonalności i idzie się do komornika. ZUS jako przegrany może oczywiście składać skargę kasacyjną ale skarga kasacyjna jest środkiem nadzwyczajnym i podlega w pierwszej kolejności kontroli sądu apelacyjnego co do jej dopuszczalności.
UsuńJeśli SA jej nie odrzuci to nawet w przypadku uwzględnienia jej przez SN to wtedy SN orzeka o rozstrzygnięciu i raczej nie nakazałby zwrotu wypłaconych świadczeń.
Krzysztof
Wyrok SA jest prawowmocny z chwilą wydania.
UsuńP.Stefko, prsze podac rok urodz. i rok naliczenia emerytury.Fred.
OdpowiedzUsuńPanie Krzysztofie KOCHANY, bardzo Panu współczuję z powodu niektórych zacietrzewionych tutaj na tym forum. Pan stara się pomóc, doradzić, itd., a inni coś chcą/żądają jakby nie żyli w tym kraju i znali naszych realiów "super prawnych". Ludzie! - bądźcie a przynajmniej postarajcie bardziej ludźmi. Czekać, czekać cierpliwie czekać. Łaskawa Komisja Rządowa podejmie decyzję i trzeba będzie to "unieść". Albo dużą kasę albo brak kasy...
OdpowiedzUsuń
UsuńSzanowny Panie Krzysztofie- Brakuje mi słów by wyrazić Panu wdzięczność
Bardzo dużo Pan zrobił dla tej społeczności .Dzięki Panu dużo się nauczyłam. Jest Pan Wspaniałym Człowiekiem i Orędownikiem tego blogu.
Szkoda jednak ,ze niektórym osobom zwrot ,,homo sapiens,,kojarzy się ze zboczeniem.
Serdecznie Pana pozdrawiam
Krystyna
Decyzję ZUS z dnia 11.01.2013 o podjęciu wypłaty emerytury od dnia 22.11.2012 otrzymałam 29.01.2013r. pieniądze wpłynęły na konto 25 styczni. Do decyzji dołączony załącznik do decyzji z dnia 11.01.2013r." w którym ZUS podaje podstawę prawną do wznowienia postępowania zawieszonej emerytury i wznowienia wypłaty od dnia 22.11.2012. Końcowe zdania w załączniku brzmią " Jednocześnie Zakład informuje, że decyzja w sprawie wyrównania emerytury zostanie wydana w terminie późniejszym. Zakład uchyla decyzję z dnia 11.10.2011r. /decyzją z dnia 11.10.2011 wstrzymano wypłatę emerytury/
OdpowiedzUsuńCzyli decyzja o wstrzymaniu jest nieważna. Czy dobrze myślę.
Pozdrawiam M.M.
Wyrok Sadu Apelacyjnego musi być wykonany,nawet wtedy, gdu ZUS wniesie do SN o kasację. Gratuluję. Elżbieta z P.
OdpowiedzUsuńProsilem wczoraj czy moze pani podac rok urodz. i rok naliczenia?.Fred.
OdpowiedzUsuń