Publikacja: 14 maja 2012
Anna Ubraniak z Wrocławia otrzymała z ZUS decyzję nakazującą jej zwrot
kwoty 12 779,48 zł. Zdaniem organu rentowego pracująca emerytka pobrała
nienależnie świadczenie. Teraz ma miesiąc na oddanie pieniędzy. To nie
odosobniony przypadek. Do rzecznika praw obywatelskich spływają skargi
osób będących w podobnej sytuacji. Prawnicy są przekonani, że osoby
otrzymujące decyzje nakazujące zwrot emerytur mają szanse na wygraną w sądzie.
ZUS sam wypłacił
Nasza czytelniczka nabyła prawo do emerytury, kiedy obowiązywały przepisy umożliwiające otrzymywanie świadczenia
z ZUS bez konieczności wcześniejszego zwolnienia się u dotychczasowego
pracodawcy. Emerytka skorzystała z takiej możliwości i kontynuowała
zatrudnienie. Jednak w styczniu 2011 r. weszły w życie przepisy, które
uzależniały otrzymywanie emerytury z ZUS od zwolnienia się z pracy.
Osobom, które z różnych powodów nie zdecydowały się na zwolnienie z
pracy nawet na jeden dzień, organ rentowy miał z urzędu zawieszać
wypłatę emerytur bez względu na wysokość osiąganych przychodów z pracy.
Wraz z końcem września 2011 r. mijał termin na podjęcie decyzji o
zwolnieniu się z pracy. Jej brak (potwierdzony przesłaniem odpowiednich
dokumentów do ZUS) oznaczał, że ZUS zawiesza wypłatę świadczenia od 1
października 2011 r. Ten automatyzm nie zawsze jednak zadziałał. Teraz
ZUS wzywa naszą czytelniczkę do oddania pieniędzy w ciągu 30 dni, licząc
od dnia otrzymania decyzji.
Zasady zawieszania wypłat emerytur
– Osoby będące w takiej sytuacji nie mają obowiązku zwrotu otrzymanych świadczeń – mówi Karolina Miara, adwokat, współpracownik Firmy Prawniczej Kochański, Zięba, Rąpała i Partnerzy.
Według
niej ZUS jest zobowiązany m.in. do czuwania nad prawidłowym stosowaniem
przepisów o ubezpieczeniach społecznych, a w szczególności stwierdzania
i ustalania obowiązku ubezpieczeń społecznych. Zasada ta wynika z art.
68 z 13 października 1998 r. ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych
(t.j. Dz.U. z 2009 r. nr 205, poz. 1585 z późn. zm.). I właśnie dlatego
organ rentowy nie może domagać się zwrotu świadczenia.
–
Instytucja ta miała bowiem świadomość sytuacji faktycznej, jak i
prawnej osób otrzymujących emerytury, mimo niezwolnienia się z ich z
pracy. Więc nie może liczyć na zwrot świadczenia – dodaje Karolina
Miara.
Jednocześnie zwraca także uwagę, że zmiana
prawomocnych decyzji emerytalnych powinna zdarzać się tylko w sytuacjach
wyjątkowych (Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 28 lutego 2012 r. sygn.
akt K 5/11). Pułapka prawna polega na tym, że obywatel, opierając się na
dokonanej przez organ władzy publicznej ocenie przesłanek nabycia
prawa, działał w zaufaniu do dokonanej oceny. I na tej podstawie
podejmował istotne decyzje życiowe, niekiedy nieodwracalne. Następnie
gdy się okazuje, że oceny organu są niewłaściwe, to zainteresowany
ponosi wszelkie ich konsekwencje.
– A taka sytuacja w sposób ewidentny narusza zasadę zaufania obywatela do państwa i stanowionego przez nie prawa – dodaje.
List z ZUS
Może się jednak okazać, że sam ZUS dał emerytom oręż w walce. W styczniu 2011 roku do ponad 300 tys. emerytów
łączących pobieranie świadczenia z pracą zawodową wysłał informacje o
nowych zasadach zawieszania świadczeń. Wiele osób nie zrozumiało
otrzymanego listu, bowiem nie widziało związku ze swoją sytuacją.
–
ZUS ma prawo domagać się zwrotu nienależnie wypłaconego świadczenie
tylko wówczas, kiedy ubezpieczony był świadomy tego, że otrzymywane
przez niego świadczenie faktycznie się mu nie należy – mówi Przemysław
Stobiński, radca prawny z CMS Cameron McKenna Dariusz Greszta Spółka
Komandytowa.
Wyjaśnia, że warunkiem uznania
emerytury za nienależną jest indywidualne pouczenie ubezpieczonego przez
ZUS o okolicznościach, których wystąpienie powoduje utratę świadczenia.
Jeśli chodzi o standardowe okoliczności zawieszające prawo do emerytury
(np. osiąganie przychodu z tytułu zatrudnienia, itp.), to ZUS opisuje
je w pouczeniu do decyzji ustalającej prawo do emerytury.
W
przypadku art. 103a ustawy emerytalnej, ZUS wysyłał pracującym emerytom
informację o nowych warunkach pobierania świadczenia w przypadku
kontynuowania stosunku pracy u pracodawcy, z którym ten był zawarty
przed dniem nabycia prawa do emerytury. Zgodnie z art. 27 ustawy
zmieniającej ustawę emerytalną miał na to 30 dni od wejścia w życie
ustawy zmieniającej (1 stycznia 2011 r.), czyli de facto powinien to
zrobić do końca stycznia 2011 r.
– Sprawą kluczową
jest więc ustalenie, czy osoby, którym teraz ZUS nakazuje zwrot
pieniędzy, faktycznie dostały taką informację. Nie wystarczy ogólne
zacytowanie nowego brzmienia art. 103a ustawy emerytalnej. To dlatego,
że pouczenie musi być na tyle zrozumiałe, aby pobierający świadczenie
mógł je odnieść do własnej sytuacji – mówi Przemysław Stobiński.
ZUS odpiera takie zarzuty.
–
Świadczenia zawieszaliśmy tam, gdzie w stu procentach byliśmy pewni, że
dana osoba nadal pracuje. Nasi świadczeniobiorcy także byli
poinformowani, że muszą zrezygnować z zatrudnienia, jeśli nadal chcą
kontynuować pobieranie świadczenia – mówi Wojciech Andrusiewicz,
naczelnik Wydział Komunikacji Społecznej Centrali ZUS.
Kara za błąd
Przerzucenie
na ubezpieczonego obowiązku zwrotu już wypłaconej emerytury może mieć
poważne konsekwencje dla pracowników. Urzędnicy bowiem, nie wydając na
czas decyzji o zawieszeniu emerytury, nie działali zgodnie z prawem,
czyli zgodnie z przepisami ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i
rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz.U. z 2009 r. nr 153, poz.
1227 z późn. zm.), znowelizowany przez parlament ustawą z 16 grudnia
2010 r. o zmianie ustawy o finansach publicznych oraz niektórych innych
ustaw (Dz.U. nr 257 poz. 1726).
Ale to nie koniec.
Eksperci wskazują, że w tym przypadku można mówić o odpowiedzialności
Skarbu Państwa (art. 417 k.c.). Szkoda bowiem została wyrządzona przez
niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie funkcjonariusza państwowego
lub państwowej jednostki organizacyjnej bez osobowości prawnej,
uprawnionych do wykonywania władzy publicznej. A w tym przypadku osobą
prawną, która realizuje z mocy prawa zadania z zakresu władzy
publicznej, jest właśnie ZUS.
– Źródłem szkody jest
niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy
publicznej. I dlatego ubezpieczeni nie tylko nie powinni zwracać
emerytur, ale także mogą dochodzić odszkodowania przed sądem– dodaje
Karolina Miara.
Komentarz Pana Sławka
Wg mnie Pani Emerytka ma spore szanse, by wymigać się od zwrotu
wypłaconych Jej po 01.10.2011r świadczeń - bo to nie Ona miała
informować ZUS, że wybrała pracę. To ZUS - mając Ją na "celowniku" -
miał dopilnować, czy przedłożyła dokumenty potwierdzające rozwiązanie
stosunku pracy z dotychczasowym pracodawcą.
To taki subtelny
szczegół, a przecież może ZUS-owskie dochodzenie zwrotu nienależnych
świadczeń/bezpodstawnego wzbogacenia posłać w diabły.
No chyba,
że ZUS-owski diabeł tkwi w szczególe pt. list informujący pracujących
emerytów o konieczności dokonania wyboru do dn. 30.09.2011r....
Pzdr. :)
Sławek