Drodzy Państwo
Czas chyba na następną akcję emerytów.
Tym razem proponuję spacer po różnych biurach poselskich we własnych miastach.
Na tym etapie nie mają znaczenia preferencje polityczne.
Dajmy szanse naszym przedstawicielom poznać nas i nasze problemy
W końcu to …
ONI STANOWIĄ PRAWO.
Drukujemy poniższy list , zgrabnie podpisujemy i taszczymy do biur poselskich.
LIST
Jestem jedną z 40 tysięcy pracujących osób, którym
zawieszono emeryturę od października 2011 r.
W styczniu 2009 r. ustanowiono prawo do pobierania emerytury bez konieczności zwalniania się z pracy. Dotyczyło to głównie osób, które mogły przejść na tzw. wcześniejsze emerytury i pobierać świadczenia emerytalne /zwykle od 50 do 70% całkowitej wysokości emerytury, wyliczonej na ten czas/ bez rezygnacji z etatu. Miało to stanowić część programu „Solidarność pokoleń” i zwiększenie aktywności ludzi po 50-tce. Przy podpisywaniu ustawy o reformie emerytalnej Prezydent obiecywał, że pobierającym świadczenia emerytalnego pracującym emerytom praw nabytych nie odbierze. Słowa nie dotrzymał.
Od 1 października 2011 r. pracujący emeryci musieli wybrać emerytura albo etat. Pracę wybrało niecałe 40 tysięcy osób.
Pod przewodnictwem Pana Mariana Strudzińskiego,
fotoreportera z Radomia, zorganizowaliśmy się nieformalnie. Na razie nasza grupa, ok. 250 osób, porozumiewa się głównie za pomocą poczty elektronicznej i telefonów.
Wiadomości „zawieszeni emeryci” czerpią głównie z bloga.
Większość zawieszonych emerytów jest już po pierwszych sprawach sądowych, składaliśmy pozwy – odwołania od decyzji ZUS odbierającej nam wypłatę świadczeń emerytalnych. Z moich wiadomości tylko kilka wyroków sądowych to były postanowienia o zawieszeniu decyzji do czasu wyjaśnienia sprawy przez Trybunał Konstytucyjny.
Wielu z nas złożyło już apelacje od wyroków odmownych z sądów. Pierwsze sprawy apelacyjne już się odbyły, teraz kolejnym etapem jest kasacja do Sądu Najwyższego.
Wspiera nas i pomocy udziela prawnik, Pani Karolina Miara.
Popiera nas też Pani redaktor Bożena Wiktorowska ,
dziennikarz Dziennika Gazety Prawnej. Mamy też /na razie bardzo ograniczoną i nieoficjalną/ pomoc prawną z Wrocławia.
O ile odwołania i apelacje mogliśmy pisać i podpisywać sami, to kasacje wymagają podpisu prawnika. Przed Sądem Najwyższym może występować tylko profesjonalny prawnik. Wiąże się to już z dużymi kosztami. Zastanawiamy się też nad pozwem grupowym przeciwko ZUS. Wymaga to
oficjalnego zorganizowania się – stowarzyszenia, i sporych kosztów. Prowadząc sprawy w sądach jednocześnie czekamy na wynik rozpatrzenia sprawy zawieszonych emerytur przez Trybunał Konstytucyjny. Wniosek w tej sprawie wniosła grupa senatorów. Sprawa naszych zawieszonych emerytur już po raz drugi trafiła do Trybunału Konstytucyjnego.
Poprzedni wniosek został umorzony na skutek wygaśnięcia mandatów senatorskich. Już kiedyś można było pracując pobierać świadczenia emerytalne, w 1998 r. Sejm odebrał tę możliwość pracującym. Wygląda na to, że rząd bawi się prawami obywateli. Jak zatem mamy mieć zaufanie do rządu,
skoro nie przestrzega Konstytucji? Jak mamy sobie układać nasze własne sprawy bez poczucia bezpieczeństwa i stałości praw obowiązujących w naszym kraju?
Być może ustawa pozwalająca nam pobierać świadczenia emerytalne i pobory z tytułu zatrudnienia może budzić różne wątpliwości ale niemniej taką decyzją Sejm podjął.
Czy po prawie 2 latach nagle zmieniły się warunki w naszym, kraju? Czy nagle uderzył w nas kryzys? Czy zwiększyła się ilość miejsc pracy dla młodych, bo część pracujących emerytów wybrała emeryturę?
Prawie 3 lata działała ustawa pozwalająca nam na pracę i emeryturę. Cala sprawa trwałaby jeszcze 3 lata, do czasu osiągnięcia pełnego wieku emerytalnego przez tych najmłodszych wcześniejszych emerytów. Więcej informacji o naszych działaniach znajduje się na naszym blogu http://emeryturazawieszenie.blogspot.com/
Ruszyło też już forum dla „zawieszonych emerytów”,
na razie jeszcze bardzo nie śmiało http://www.emerytura.fora.pl/
Zapraszam Państwa do zapoznania się z tym tematem na naszego bloga. Bardzo nam zależy na rozpowszechnieniu sprawy pracujących emerytów, nie mamy tak dużej siły przebicia jak inne potężne grupy pracowników.
Bardzo proszę w imieniu pracujących emerytów o przywrócenie odebranych nam zawieszonych emerytur.
Pomysł jest dobry. Czy można to wysłać pocztą do wszystkich posłów i senatorów z własnego miasta, czy należy to zrobić osobiście? To chyba nie ma znaczenia. Proszę o podpowiedź.
OdpowiedzUsuńJa wyślę pocztą -listem poleconym do wszystkich posłów i senatorów z mojego regionu.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzy wysyłać imiennie, czy na biuro poselskie?
UsuńTo nie jest tak, że nasza grupa by z czasem malała, ja skończyłam 60 lat i też mi emeryturę zabrano. Rzecz nie dotyczny tylko wcześniejszych emerytur, ale wszystkich. Wczoraj spotkałam dwie kolejne osoby, które zwolniły się na jeden dzień i dalej biorą emeryturę. - Nie załatwisz sobie tego w pracodawcą? dziwiły się. No właśnie, zdecydowana większość chyba sobie załatwiła, skoro tylko 250 biedaków włóczy się po sądach z marnym skutkiem i wylewa żale na blogu, jak ja.
OdpowiedzUsuńCo do posłów i senatorów - należy ich uświadamiać, ale.... Ja już swego czasu rozmawiałam z jedną z posłanek. Nie wiedziała w ogóle, o czym do nie mówię. A to była osoba, która brała udział w głosowaniu nad "naszą" ustawą. Czy taki POSEŁ przeczyta nasze listy? Czy zrozumie o co chodzi? kat
Oni po głosowaniu z całą szczerością mówili, że w ogóle nie znali interpretacji prawnej. Może przeczytają.
UsuńTak. To nie dotyczy tylko wcześniejszych emerytur.
UsuńW liście pojawił się błąd.Z możliwości łączenia emerytury z pracą mogliśmy korzystać prawie przez 3 lata ,a nie przez 2.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW moim mieście są 23 biura poselskie i senatorskie. Wyślę do wszystkich listem poleconym.
OdpowiedzUsuńJutro wysyłam LIST do kilku posłów i senatorów.
OdpowiedzUsuńMAM POMYSŁ: Proszę wydrukować LIST i rozlepić w swojej okolicy (np. przy sklepie, przy kościele, na przystanku...). W ten sposób więcej osób będzie zorientowanych.
OdpowiedzUsuńWysłałam i rozlepiłam.
OdpowiedzUsuńSkończyłam 60 lat, nadal mam zawieszoną emeryturę. Sąd nie
OdpowiedzUsuńchciał zawiesić postępowania do czasu rozpoznania wniosku
przez TK, który jest nierychliwy. Co dalej robić?