7 grudnia 2017 r. sejmowa
Komisja do Spraw Petycji rozpatrywała odpowiedź Ministra Rodziny, Pracy i
Polityki Społecznej na dezyderat w sprawie „petycji odszkodowawczej”. Odpowiedź
tę przyjęto i uznano racje ministra. Wygląda na to, że sprawa zadośćuczynienia emerytom,
którzy zrezygnowali z etatu aby zachować świadczenia emerytalne, zakończyła się
niepowodzeniem. Skrzywdzonym emerytom zostaje teraz tylko występowanie o
odszkodowanie do sądów.
Wielkie podziękowania należą
się Pani Heni, autorce petycji BKSP-145-117/16 , która od początku czuwała nad przebiegiem prac nad
petycją i brała czynny udział we wszystkich posiedzeniach sejmowej komisji.
Bardzo dziękujemy Pani Heniu.
Zapis
przebiegu posiedzenia komisji
07-12-2017
Komisje:
·
Komisja do Spraw Petycji /nr 106/
Mówcy:
·
Poseł Urszula Augustyn /PO/
·
Sekretarz stanu w Ministerstwie
Rolnictwa i Rozwoju Wsi Jacek Bogucki
·
Zastępca dyrektora Departamentu
Ubezpieczeń Społecznych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Marek
Bucior
·
Zastępca dyrektora Departamentu
Podatków Sektorowych, Lokalnych oraz Podatków od Gier Ministerstwa Finansów
Mariusz Gruszka
·
Poseł Jerzy Paul /PiS/
·
Przewodniczący poseł Sławomir Jan
Piechota /PO/
·
Przedstawiciel wnioskodawców Henryka
Płuciennik
·
Główny specjalista w Departamencie
Ubezpieczeń Społecznych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej
Andrzej Sobolak
·
Poseł Grzegorz Wojciechowski /PiS/
·
Przedstawiciel wnioskodawców Anna
Maria Żukowska
Przewodniczący poseł Sławomir Jan
Piechota (PO):
(…)
Szanowni państwo, przechodzimy do
punktu pierwszego, czyli rozpatrzenie uzupełnionej odpowiedzi Ministra Rodziny,
Pracy i Polityki Społecznej na dezyderat nr 32 w sprawie możliwości
zadośćuczynienia tym emerytom, którzy wobec niekonstytucyjnych przepisów prawa
zrezygnowali z zatrudnienia w celu zachowania świadczeń emerytalnych.
Może jeszcze chwilka przerwy
organizacyjnej. Dziękuję państwu.
Tak?
Przedstawiciel wnioskodawców Anna
Maria Żukowska:
Dzień dobry państwu. Anna Maria Żukowska Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Bardzo wszystkich przepraszam za swoje spóźnienie, ale niestety nie było dla
mnie przepustki. Chciałam tylko zapytać, czy ten punkt obrad państwo już
rozpatrywali?
Przewodniczący poseł Sławomir Jan
Piechota (PO):
Nie był jeszcze rozpatrywany, czekamy na panią poseł referent. Nasze
posiedzenie koliduje z debatą trwającą na sali plenarnej, to jest ta trudność.
Nie chciałem już odwoływać tego posiedzenia, wiedząc, że wielu z państwa
włożyło duży wysiłek, żeby przybyć na nasze posiedzenie i żeby nie odraczać
rozpatrywania tych spraw. Jeżeli dotrze pani poseł referent, to rozpatrzymy, a
jeżeli nie, to będziemy rozpatrywać w najbliższym możliwym terminie, albo na
następnym posiedzeniu o 10:30. Nie da się też wykluczyć, że na posiedzeniu
popołudniowym o 17, ale mam nadzieję, że będziemy realizować ten porządek,
który zaplanowaliśmy.
Bardzo proszę przedstawicieli
Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej o przedstawienie uzupełnionej
odpowiedzi na dezyderat nr 32. Bardzo proszę, pan dyrektor Marek Bucior.
Zastępca dyrektora Departamentu
Ubezpieczeń Społecznych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Marek
Bucior:
Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, rzeczywiście pan minister Marcin
Zieleniecki podsekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki
Społecznej w piśmie z dnia 7 listopada 2017 r. przedstawił dodatkowe
wyjaśnienia związane z dezyderatem. Po pierwsze, pan minister podtrzymał
zawartą w odpowiedzi na dezyderat opinię, co do braku możliwości dokładnego
wskazania liczby osób, które w oparciu o uznany za niezgodny z Konstytucją art.
28 ustawy o zmianach ustawy o finansach publicznych oraz niektórych innych
ustaw, w związku z art. 103a ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu
Ubezpieczeń Społecznych zrezygnowały z zatrudnienia w celu zachowania prawa do
emerytury. Jak wskazano w piśmie z 22 czerwca 2017 r. stanowiące odpowiedź na
wskazany na wstępie dezyderat dane będące w posiadaniu Zakładu Ubezpieczeń
Społecznych wskazują jedynie, że liczba emerytów, którym wypłacono emeryturę we
wrześniu 2011 r. i wstrzymano jej wypłatę z tytułu nierozwiązania stosunku
pracy w październiku 2011 r. wyniosła 35 tys. osób. Natomiast liczba osób,
którym wypłacono wyrównania emerytur zawieszonych od 1 października 2011 r. do
21 listopada 2012 r. wyniosła 27,7 tys. osób.
W odniesieniu do pytania
dotyczącego kosztów realizacji przepisów ustawy z 13 grudnia 2013 r., czyli tej
ustawy na mocy której później wyrównano, wypłacono zaległe emerytury, kwota
wypłaconych w okresie od lutego 2014 r. do września 2017 r. wyrównań emerytur
zawieszonych wyniosła 686,2 mln zł. Jednocześnie Zakład wypłacił odsetki od
wyrównań w kwocie 176,8 mln zł. Rozpiętość czasu wynika stąd, że osoba może
wystąpić z wnioskiem w dowolnej chwili. Już w momencie uchwalania ustawy było
dyskutowane, czy te osoby mają jakiś określony czas na złożenie wniosku o
wypłatę zaległych emerytur. Zdecydowano, że takiego czasu, ze względów
podatkowych nie zakreśla się. Oznacza to tyle, że jeżeli wskazywałem na te 35
tys. osób, którym zawieszono emerytury i 27,7 tys. osób, którym już zapłacono
te niewypłacone wcześniej emerytury, to, to tylko tyle oznacza, że ta różnica
to jest grupa osób, która jeszcze z takim wnioskiem nie wystąpiła, ale która,
jak najbardziej, może z takim wnioskiem wystąpić.
Odpowiadając na pytanie dotyczące spraw o odszkodowanie od Skarbu Państwa,
dochodzone na podstawie art. 4171§ 1 K.c. w związku z wyrokiem Trybunału
Konstytucyjnego z listopada 2012 r. sygnatura K2/12, przedstawił pan minister
następujące dane. Według stanu na dzień 30 września 2017 r. liczba spraw
sądowych, w których Skarb Państwa, jako stronę pozwaną reprezentował Minister
Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, a wcześniej Minister Pracy i Polityki
Społecznej, wynosi 71 spraw. Przy czym tożsame sprawy, w których wartość
przedmiotu sporu wyniosła lub przekracza kwotę 75 tys. zł prowadzone są przez
Prokuratorię Generalną Rzeczypospolitej Polskiej. Z tej liczby, czyli tych 71
spraw prowadzonych w ministerstwie, 66 spraw zostało prawomocnie zakończonych,
zaś pięć spraw oczekuje na rozstrzygnięcie. Spośród 66 spraw prawomocnie
zakończonych, powództwa przeciwko ministrowi rodziny sądy uznały za zasadne w
siedmiu sprawach, czyli siedem spraw zasadnych. W przypadku pozostałych 59
spraw, powództwa zostały oddalone w 47 sprawach, albo postępowania zostały
umorzone dla 12 spraw. Czyli na 59 spraw mamy oddalonych 47 lub umorzonych 12.
Ogółem suma odszkodowań dochodzonych na tle spraw, w których pełnomocnikami
strony pozwanej byli, lub są jeszcze radcowie prawni ministerstwa rodziny,
wyniosła 1 594 006,39 zł, a kwoty zasądzonych odszkodowań w siedmiu sprawach
prawomocnie zakończonych kształtowały się zgodnie z tabelą przedstawioną na
str. 2. Należy wskazać, że zasądzone odszkodowania zsumowały się do kwoty 171
194,22 zł. Ponadto wskazać należy, że w dwóch sprawach zapadły wyroki sądów I
instancji, zasądzające odszkodowanie w kwotach: jedna 24 827,48 zł oraz 19
914,81 zł. Jednakże w sprawach tych pozwany złożył apelację, wobec czego
obecnie oczekują one na rozpoznanie przez właściwe sądy okręgowe. Zapłatę
zasądzonych odszkodowań aktualnie realizuje zgodnie z art. 1060 § 11 K.p.c. minister właściwy do
spraw finansów publicznych, a do 31 grudnia 2016 r. realizował minister Skarbu
Państwa.
Sprawy, których przedmiotem są roszczenia odszkodowawcze dochodzone na
podstawie art. 4171 § 1
K.c., w związku z wyrokiem Trybunału, prowadzone są również, jak już to zostało
wspomniane, przez Prokuratorię Generalną RP. Z informacji przekazanych w piśmie
z dnia 31 października tego roku wynika, że Prokuratoria zidentyfikowała 27
prowadzonych przez nią spraw, z czego 15 spraw zostało rozstrzygniętych
prawomocnym wyrokiem sądu, sześć spraw jest nadal w toku, zaś pozostałe z uwagi
na zbyt niską wartość przedmiotu sporu pozostają poza właściwością
Prokuratorii. Ogółem suma odszkodowań dochodzonych na tle spraw, w których
Skarb Państwa reprezentowali radcowie Prokuratorii wynosi 1 792 928,33 zł.
Spośród 15 spraw prawomocnie zakończonych, sądy uznały powództwa w siedmiu za
zasadne i kwoty zasądzonych odszkodowań też są przedstawione w tabeli na str. 3
i one się sumują do kwoty z kolei zasądzonych odszkodowań 287 330,25 zł.
Uzupełniając powyższe wyjaśnienia,
pan minister przedstawił również informacje przekazane w przedmiotowej sprawie
przez prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Prezes w piśmie z 26
października 2017 r. poinformował, że po dokonaniu kwerendy w oddziałach
Zakładu stwierdzono, że w okresie do 23 października 2017 r. przeciwko ZUS-owi
wniesiono pięć powództw w sprawach o zadośćuczynienie w związku z rezygnacją z
zatrudnienia. W dwóch sprawach powództwo zostało prawomocnie oddalone. W
kolejnych dwóch pozew został odrzucony, zaś w jednej nastąpił zwrot pozwu.
Ponadto do Zakładu wpłynęło jedno zawezwanie do próby ugodowej oraz jedno
wezwanie do zapłaty nieskutkujące późniejszymi pozwami. W ocenie Prezesa ZUS, z
uwagi na brak możliwości do ustalenia punktu odniesienia w zakresie szacunkowej
kwoty zadośćuczynienia w jednostkowej sprawie, ze względu na brak orzeczeń
sądowych w tym zakresie, Zakład nie jest w stanie oszacować kosztów takiego
zadośćuczynienia dla osób, które zrezygnowały z zatrudnienia w celu pobierania
emerytury.
Przechodząc do kwestii możliwości
zawierania w przedmiotowych sprawach ugody, pan minister wskazał, że każda ze
spraw zawisłych przed sądem, w których stronę pozwaną reprezentował minister
rodziny, wymagała udowodnienia faktu, że występujący z żądaniem pozwu w ogóle
był w grupie osób potencjalnie uprawnionych. Stanowiło to domenę postępowania i
rozstrzygnięcia sądu. Przepisy ustawy o finansach publicznych przewidują
wprawdzie w art. 54a ust.1 możliwość zawarcia ugody, wskazując, że: „Jednostka
sektora finansów publicznych może zawrzeć ugodę w sprawie spornej należności
cywilnoprawnej w przypadku dokonania oceny, że skutki ugody są dla tej
jednostki lub odpowiednio Skarbu Państwa albo budżetu jednostki samorządu
terytorialnego korzystniejsze niż prawdopodobny wynik postępowania sądowego
albo arbitrażowego”. Zaś zgodnie z ust. 2 tego artykułu: „Ocena skutków ugody
nastąpi, w formie pisemnej, z uwzględnieniem okoliczności sprawy, w
szczególności zasadności spornych żądań, możliwości ich zaspokojenia i przewidywanego
czasu trwania oraz kosztów postępowania sądowego albo arbitrażowego”.
Niemniej jednak stopień
skomplikowania spraw będących przedmiotem dezyderatu Komisji do Spraw Petycji,
co, do których szczegółowe wyjaśnienia zostały zawarte w piśmie z dnia 22 czerwca
2017 r., skłania do przyjęcia stanowiska, że tylko ocena niezależnego sądu daje
gwarancję właściwego rozstrzygnięcia. Dotychczas w ministerstwie rodziny
odnotowano wpływ jednego wniosku o zawezwanie do próby ugodowej. W sprawie tej
ugoda nie została zawarta, a powódka nie wystąpiła z pozwem. Uprzejmie wskazuję
ponadto, że w kilku sprawach, w których Skarb Państwa reprezentowany był przez
ministra rodziny, postępowania sądowe były poprzedzone zawezwaniem do próby
ugodowej w trybie art. 184 K.p.c. Sądy przyjmowały zasadność stanowiska
prezentowanego w imieniu ministra rodziny reprezentującego Skarb Państwa o
braku możliwości stosowania instytucji ugody ze względu na sporny charakter
roszczeń i w efekcie niejednolite orzecznictwo, o czym niewątpliwie świadczy
ilość oddalonych powództw.
Pan minister przedstawiając
powyższe informacje, w pozostałym zakresie podtrzymał stanowisko ministra
rodziny wyrażone w piśmie z 22 czerwca 2017 r. Dziękuję.
Przewodniczący poseł Sławomir Jan
Piechota (PO):
Dziękuję. Chciałbym prosić o zabranie głosu wnioskodawczynię, panią Halinę
Płuciennik. Bardzo proszę o zabranie głosu.
Przedstawiciel wnioskodawców
Henryka Płuciennik:
Dziękuję bardzo. Szanowny panie przewodniczący, szanowna Komisjo, jestem tu
trzeci raz i czuję się jak w domu. Tyle, że w domu decyzje życiowe podejmuję
sama, tu jestem zdana na państwa. Jednak nie tylko ja, jest też grupa
poszkodowanych emerytów, którzy liczą na to, że Komisja podejmie decyzję taką,
żeby sprawiedliwości stało się zadość. To tak na wstępie trochę żartobliwie,
trochę poważnie.
Pozwolę sobie na kilka uwag, o
których może we wcześniejszych swoich wystąpieniach nie mówiłam. Mówiliście
państwo, że ustawowe uregulowanie jest niemożliwe, jest bardzo trudne i tak
dalej, i tak dalej. Odsyłacie nas na drogę postępowania sądowego. Zapytam w
takim układzie, dlaczego dla grupy emerytów z zawieszoną emeryturą znalazł się
sposób ustawowego rozwiązania? W tym samym momencie my też byliśmy tą grupą
poszkodowaną. Dlaczego w tej ustawie naprawczej, jak się ją określa w tej
chwili, nie zawarto elementów nas dotyczących? To nie jest, nie było i nie
będzie skomplikowane. Ponieważ taka ustawa może na przykład w art. 1 określać
zasady ustalenia i wypłaty odszkodowania za utracone zarobki, do których
emeryci utracili prawo w związku z wejściem w życie art. 28 ustawy z dnia 16
grudnia 2010 r., o zmianie ustawy o finansach publicznych oraz niektórych
innych ustaw, w związku z art. 103a ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o
emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Proste? Proste.
Art. 2 może w takiej ustawie, jak
określał wysokość odszkodowania, wysokość zwrotu zawieszonej emerytury, tak tu
może ustalić wysokość odszkodowania, albo inaczej, najpierw komu przysługuje
takie odszkodowanie. Odszkodowanie, o którym mowa w § 1 przysługuje emerytowi,
który spełnia łącznie następujące warunki: nabył prawo do emerytury przed dniem
1 stycznia 2011 r., skutecznie realizował to prawo do emerytury na podstawie
ustawy z dnia 21 listopada 2008 r. o emeryturach kapitałowych, rozwiązał umowę
o pracę po dniu 1 października 2011 r. zgodnie z wymogami ustawy z 16 grudnia
2010 r. Jeżeli byłyby spełnione te wszystkie warunki kumulatywnie, należałoby
się jakieś odszkodowanie takiemu emerytowi za utracone zarobki. On nie podjął
decyzji ot tak sobie, został do tego zmuszony.
W art. 3 takiej ustawy, można
zaproponować na wzór oczywiście, ustawy naprawczej dla emerytów z zawieszonym
świadczeniem: „Odszkodowanie, o którym mowa w art. 1 przysługuje również
emerytowi, który spełnia warunki art. 2 i który po 1 października 2011 r.
zatrudnił się ponownie, ale na mniej korzystnych warunkach”. Dalej można
określić, że przepisy ustawy nie mają zastosowania do emerytów, których
roszczenia z tytułu odszkodowania zostały zaspokojone na podstawie prawomocnego
orzeczenia sądu.
Teraz kwestia prawomocnych
orzeczeń sądu. Jeżeli postępowanie zostało zakończone prawomocnym orzeczeniem,
to automatycznie zamyka takiemu emerytowi drogę do dochodzenia swoich roszczeń.
Spotkałam się z wyrokami wręcz kuriozalnymi i nie wiem czy właśnie ustawa, o
którą państwa proszę, nie mogłaby tej sytuacji naprawić. Powód wniósł powództwo
przeciwko ZUS-owi. Oczywiście strona pozwana okazała się niewłaściwa i sąd
określił, jako pozwaną stronę Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej,
ale ZUS jak otrzymał odpis pozwu musiał się do niego ustosunkować. Składając
odpowiedź na pozew nie załączył akt zusowskich na potwierdzenie swojej
argumentacji dotyczącej oddalenia powództwa. Zaś wyrok, uzasadnienie zawiera
stwierdzenie, że oddalono powództwo, dlatego, że powód nie przedstawił decyzji
o dacie otrzymania świadczenia emerytalnego. Co za nonsens. ZUS nie składa akt
zusowskich, gdzie są wszystkie decyzje. Sygnatura akt 1040/13 Sądu Rejonowego
dla m. st. Warszawy, przepraszam, dla Warszawy Śródmieście. Druga bardzo
podobna. Spotkałam się z orzeczeniami oddalającymi powództwo na zasadzie
interpretacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego, że wyrok Trybunału
Konstytucyjnego nie dotyczy grupy emerytów, którzy przestali pracować, a
dotyczy tylko tych, którzy mieli świadczenie zawieszone.
Kolejna rzecz, która, nie powiem,
że nie polega na prawdzie, ale jest błędną interpretacją, bo w momencie wejścia
w życie ustawy niekonstytucyjnej zarówno osoby, którym zwrócono zawieszone
świadczenia, tak jak i my, że odeszliśmy z pracy tracąc wynagrodzenie, byliśmy
emerytami, spełnialiśmy wszystkie te warunki, które badał Trybunał
Konstytucyjny. Dla mnie jest kompletnie niezrozumiała interpretacja sądów, że
nie należymy do grupy, którą zajmował się Trybunał Konstytucyjny. W zasadzie
Trybunał Konstytucyjny, już mówiłam o tym, nie zajmował się żadną grupą, tylko
po prostu zgodnością ustawy z konstytucją.
Pójście do sądu w sytuacji takiego prawomocnego orzeczenia, moim zdaniem,
kuriozalnego zamknęło drogę emerytowi. Proponowałabym w ustawie zawrzeć też
artykuł mówiący o tym, że emeryci, których powództwa o odszkodowania zostały
orzeczeniem sądu prawomocnie oddalone mają prawo do ponownego wszczęcia
postępowania odszkodowawczego. Tu już nie chodzi o ponowne złożenie pozwu itd.,
ale można w bardzo łatwy sposób zmodyfikować w niewielkim zakresie art. 369
Kodeksu postępowania cywilnego, mówiący o tym, gdzie i w jakim terminie składać
apelację od wyroku, i art. 3985 K.p.c., który mówi, gdzie i w
jakim terminie składać skargę kasacyjną. Gdyby przedłużyć termin dla tej grupy,
która ma te prawomocne orzeczenia, emeryt nie poszedł dalszą drogą odwoławczą
od prawomocnego wyroku ze względu na brak siły, determinacji, brak środków
finansowych, moim zdaniem, to była przede wszystkim główna przyczyna tego, że
tak się te postępowania skończyły. Zresztą moje też. Po to, żeby jak gdyby
otworzyć emerytom drogę do postępowania sądowego, które tak państwo zalecacie,
proponowałabym zrobić to też w ustawie, bo inaczej nie można, te wszystkie
elementy muszą być załatwione w formie ustawy, ponieważ sąd sam tego nie zrobi.
Kolejną rzeczą, która też powinna
być załatwiona w ustawie, to zwolnienie od kosztów sądowych. Jest w ustawie o
kosztach sądowych w sprawach cywilnych, taki art. 96, który ustawowo zwalnia
różne podmioty od opłaty sądowej. Powinna tam być też niewielka modyfikacja,
dopisanie kolejnego punktu, żeby zwolnić emerytów, naszą grupę emerytów od
kosztów postępowania sądowego.
Dalej idąc, jak my możemy wystąpić do sądu w tej chwili. W jednym z
toczących się w tej chwili postępowań strona pozwana, chyba Prokuratoria
Generalna Skarbu Państwa podniosła zarzut przedawnienia roszczenia. Wynika on z
art. 4421 § 1 Kodeksu cywilnego, który
mówi: „Roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym – pod
czyn niedozwolony przyjmuje się również błąd legislacyjny – ulega przedawnieniu
z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i
o osobie obowiązanej do jej naprawienia.” Zarzut postawiony w tej sprawie, o
którym wspomniałam, polega na tym, że powództwo zostało złożone w 2016 r., a
Prokuratoria stoi na stanowisku, że bieg okresu przedawnienia powinien być
liczony od daty ukazania się wyroku Trybunału Konstytucyjnego w Dzienniku
Ustaw, czyli od daty 21 listopada 2012 r. W 2016 r. złożone powództwo ulega
przedawnieniu. Proszę państwa, jeżeli tej sytuacji nie zmieni się i nie wydłuży
się tego okresu wynikającego z art. 442, który przed chwilą czytałam, mamy
konkretnie zamkniętą drogę do postępowań sądowych. Ponieważ, za każdym razem,
jeżeli pozwany podniesie zarzut przedawnienia i sąd uzna, że w tym momencie ma
rację, no my nie mamy czego szukać w sądzie – tak powiem dobitnie. Gdybyście
państwo zdecydowali się na podjęcie inicjatywy ustawodawczej, to można byłoby
również ten artykuł lekko zmodyfikować i przedłużyć termin przedawnienia na
przykład do 10 lat, a nie do 3.
Proszę powiedzieć, skąd przeciętny
Kowalski ma wiedzieć, że termin, jaki ma do złożenia powództwa, biegnie od
ogłoszenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego? Czy ma czytać codziennie dzienniki
ustaw? Jeżeli nawet przeczyta, to niewiele z tego zrozumie, bo się przecież na
tym nie zna. Jak przeciętny Kowalski ma sądowi udowodnić, że dowiedział się
wczoraj o tym, że ma takie prawo i od kogo ma prawo domagać się odszkodowania?
Mógł się dowiedzieć rok temu, mógł się dowiedzieć od sąsiada. Nie wszyscy mają
dostęp do Internetu, nie wszyscy mają dostęp do jakiejkolwiek fachowej prasy.
Skąd? Czyli jesteśmy w tym momencie z góry na przegranej pozycji. Czyli odsyłanie
nas w dalszym ciągu do sądu, moim zdaniem, nie ma w ogóle racji bytu,
kompletnie.
Są to elementy dla nas bardzo
istotne i chcę wykazać państwu, jak ważne jest podjęcie tej inicjatywy
ustawodawczej. Nie chodzi konkretnie nawet o ustalenie nam tego odszkodowania,
ale o tych parę elementów, które musiałyby być ustawą uregulowane: zwolnienie z
kosztów, przywrócenie terminów do apelacji, skargi kasacyjnej, czy wydłużenie
terminu określającego przedawnienie – są to elementy, których żaden sąd nie
zrobi, to musi zrobić ustawa.
Jeszcze jedna rzecz, czy
zastanawialiście się państwo, czy sąd może zadośćuczynić nam w formie moralnej
i określić, że nie było żadnej dyskryminacji? Przecież zostaliśmy
zdyskryminowani właśnie tą ustawą naprawczą, bo w niej można było określić
odszkodowania czy zadośćuczynienia dla obu tych grup, nie tylko jednej
wyróżnionej. Bez ustawy będziemy w dalszym ciągu czuć się pokrzywdzeni,
odczuwać tę niesprawiedliwość społeczną. Ponadto świadomość tego, że dla kraju
przepracowaliśmy ponad 30, 40 lat potęguje poczucie, krzywdy,
niesprawiedliwości społecznej i rozgoryczenia z powodu zdyskryminowania naszej
grupy emerytów. Gdyby niezmienność przepisów emerytalnych, w tym wprowadzenie w
życie ustawy niezgodnej z Konstytucją, wielu z nas pracowałoby do dziś. Nie
jest to wysokie prawdopodobieństwo, to jest pewność, bo każdy kolejny
przepracowany rok, to dodatkowe kwoty do naszych niewielkich emerytur. Poza
tym, proszę mi powiedzieć, kto z państwa dobrowolnie zrezygnowałby z jednego
prawa? Mieliśmy prawo do emerytury, mieliśmy prawo do wynagrodzenia. Kto
dobrowolnie, przy zdrowych zmysłach z tego by zrezygnował? Zostaliśmy zmuszeni.
Dlatego bardzo, bardzo gorący jest mój apel do państwa, żeby jednak podjąć
inicjatywę ustawodawczą, zmienić coś w naszej sytuacji. Poprawić nasz status i
zadośćuczynić nam moralnie. Dziękuję serdecznie.
Przewodniczący poseł Sławomir Jan
Piechota (PO):
Dziękuję pani. Pani Henryka Płuciennik, przepraszam za pomylenie imienia.
Szanowni państwo, kto z państwa
chciałby zabrać głos w dyskusji? Czy pan dyrektor zechciałby się odnieść do
stanowiska pani Płuciennik? Bardzo proszę.
Zastępca dyrektora departamentu
MRPiPS Marek Bucior:
Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, właściwie w tej sprawie stanowisko,
jak już wspomniałem, zostało przedstawione w wystąpieniu pana ministra
Zielenieckiego z 22 czerwca tego roku. Pan minister podsumowując zwrócił uwagę,
że większość wyroków sądowych jest niekorzystna dla wnoszących pozew. Co
świadczy o każdorazowej konieczności indywidualnej oceny sytuacji emeryta,
który zrezygnował z zatrudnienia w celu zachowania prawa do emerytury. Pan
minister zgodził się również z opinią Biura Analiz Sejmowych z 24 listopada
2016 r., że właściwą formą do ustalania wysokości należnego w tych sprawach
odszkodowania jest postępowanie sądowe. W opinii tej podniesiono między innymi,
że wątpliwości budzi idea wprowadzenia regulacji, która przyznawałaby
odszkodowanie na zasadach automatyzmu lub w formie zryczałtowanej. Wskazano, że
istnieją poważne trudności w określeniu wysokości takiego odszkodowania z uwagi
na konieczność ustalania prawdopodobieństwa kontynuowania pracy przez taką
osobę, okresu takiej pracy oraz wysokości hipotetycznego wynagrodzenia, na
które mogą składać się wartości zmienne.
Mając na uwadze powyższe
argumenty, przy jednoczesnym uwzględnieniu faktu, że zdecydowana większość
wyroków sądowych jest niekorzystna dla wnoszących pozew resort rodziny
negatywnie ocenił postulat podjęcia prac legislacyjnych, zmierzających do
wprowadzenia ustawowego obowiązku wypłaty przez Skarb Państwa odszkodowań
osobom, które zrezygnowały z zatrudnienia w celu zachowania prawa do wypłacanej
emerytury. Tyle zostało wskazane w wystąpieniu pana ministra Zielenieckiego.
Dzisiaj, przed chwilą,
przedstawiła pani również szereg innych postulatów, które daleko wykraczają
poza zakres właściwości Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Postulaty te dotyczą propozycji zmian w przepisach, a to Kodeksu cywilnego, a
to Kodeksu postępowania cywilnego, a to regulacji dotyczących opłat sądowych. W
związku z tym właściwym w tym zakresie jest niewątpliwie minister
sprawiedliwości. Dziękuję.
Przewodniczący poseł Sławomir Jan
Piechota (PO):
Dziękuję bardzo. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?
Sprawa, jak wiemy, jest skomplikowana i bolesna. Natomiast, jak rozumiem,
konkluzję stanowiska ministra rodziny, to nie widzi możliwości podjęcia
inicjatywy ustawodawczej. Natomiast ewentualne roszczenia powinny być kierowane
na drogę sądową.
Czy w tej sytuacji pani
przewodnicząca Augustyn, która była referentem tej petycji zabierze głos?
Bardzo proszę.
Poseł Urszula Augustyn (PO):
Dziękuję bardzo. Absolutnie zgadzam się z twierdzeniem i zresztą po części
także potwierdzają to dodatkowe wyjaśnienia, które zostały złożone w związku z
naszym dezyderatem, że faktycznie, tyle ile decyzji, tyle różnych sytuacji,
różnych wskaźników, naprawdę bardzo różnych od siebie wątków, które rozpatrywać
trzeba indywidualnie. Bez względu na to, jak fatalnie dzisiaj się czuję
rozmawiając o tej sprawie, bo rozumiem, że emeryci są absolutnie stroną
poszkodowaną. Emeryci są absolutnie stroną słabszą od strony rządowej, która
tutaj te decyzje podejmuje. W związku z tym, na pierwszy rzut oka od razu
widać, że mają mniej siły do tego, żeby walczyć i żeby tę sprawę rozstrzygnąć
na swoją korzyść. Niemniej jednak ze względu na to, że to są naprawdę bardzo
różne sytuacje, dzisiaj się ich nie da wziąć pod jeden wspólny mianownik, nie
da się wyliczyć jednych wskaźników, które mogłyby zadośćuczynić sytuację, w której
emeryci się znaleźli, tych rozwiązań trzeba szukać faktycznie w sądzie. Każdą
tę sprawę indywidualnie oceniać, tym bardziej, że dane, które dzisiaj oglądamy,
pokazują, że część tych argumentów zostaje uznana, a część tych argumentów
zostaje podważona. Trudno jak gdyby wyrokować jednolicie we wszystkich tych
sprawach. Mimo, że jest mi ogromnie przykro w tym momencie, to wydaje mi się,
że nie ma lepszego rozwiązania niż droga sądowa.
Przewodniczący poseł Sławomir Jan
Piechota (PO):
Rozumiem, że w tej sytuacji jest rekomendacja by przyjąć tę odpowiedź z
uzupełnieniem przedstawionym w dniu dzisiejszym. Tak?
0 komentarze:
Prześlij komentarz