Strony

15 lutego 2012

I tu sędziowie walczą

TOK FM

Michał Janczura,

 

 Sędziowie szykują tysiące pozwów przeciwko Skarbowi Państwa. Chcą pieniędzy

 

 Tysiące pozwów przeciwko Skarbowi Państwa w najbliższych tygodniach trafi do polskich sądów pracy. Będą je składać polscy sędziowie. W ten sposób chcą walczyć o pieniądze, których nie otrzymają, bo rząd zamroził ich wynagrodzenia na 2012 rok.

Sędziowie są zdania, że rząd nie tylko nie dał im podwyżek, ale wręcz zabrał część wypłaty. Zgodnie z Ustawą o ustroju sądów powszechnych sędziowie powinni w każdym roku mieć waloryzowane wypłaty. - Ustawa przewiduje, że nasze wypłaty powinny wzrastać tak samo jak średnia krajowa. Jeśli rzeczywiście jest kryzys, to średnia krajowa nie powinna wzrastać i nasze wypłaty też. Problem w tym, że średnia wzrosła w ubiegłym roku dość znacznie, a nam i tak się wmawia, że trzeba oszczędzać, bo kryzys szaleje - tłumaczy sędzia Łukasz Piebiak ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia", które jest pomysłodawcą akcji.

- Pozwy będą kierowane bezpośrednio przeciwko naszym pracodawcom, czyli prezesom sądów, ale i tak ewentualne koszty spadną na Skarb Państwa - tłumaczy sędzia.

Ilu sędziów włączy się w akcje?

Na razie nie wiadomo, ilu sędziów włączy się w akcję. - W Polsce jest 10 tysięcy sędziów. Pozwy złoży kilka tysięcy z nich - mówi TOK FM rzecznik Iustiti Bartłomiej Przymusiński i dodaje, że po sądach jest rozsyłany wzorzec pozwu wraz z załącznikami, m.in. tabelą wynagrodzeń z wyliczeniami, ile należy się sędziom. Sędziowie uzupełnią formularz pozwu swoimi danymi i zaniosą do sądów położonych w tych miejscowościach czy okręgach, gdzie na co dzień orzekają.

- Średnio będziemy się domagać około 300 złotych za każdy miesiąc przepracowany w 2012 roku - mówi sędzia Przymusiński i dodaje, że właśnie taką kwotę otrzymaliby, gdyby nie ustawa okołobudżetowa. To ona zamroziła, poza małymi wyjątkami, waloryzację wynagrodzeń dla budżetówki, w tym także dla sędziów i prokuratorów.

Sędziowie: Mamy problem i chcemy skorzystać z naszego prawa

- Chcemy, żeby rząd przestrzegał tego, do czego się zobowiązał dwa lata temu. W ustawie jest zapisane, że taka waloryzacja się należy, to powinniśmy ją otrzymać - mówi Przymusiński.

Akcja składania pozwów w całym kraju rusza w poniedziałek. Sędziowie nic nie zapłacą, bo występują z roszczeniem pracowniczym, za którego rozpatrzenie - zgodnie z przepisami - nie trzeba pokrywać kosztów. Sprawą zamrożenia wynagrodzeń na 2012 rok zajmie się też Trybunał Konstytucyjny. Skargę w tej sprawie na początku stycznia złożył Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego.

- Mamy nadzieję, że sądy 
pracy nie będą czekały na rozstrzygnięcie trybunału i zaczną zasądzać nam należne pieniądze już wcześniej - mówi sędzia Piebiak i dodaje, że środowisko zdaje sobie sprawę z tego, jak masowe składanie pozwów wpłynie na pracę sądów. - Wiemy, że dodamy kolegom z sądów pracy obowiązków, ale sądy w końcu są dla obywateli, którzy mają jakiś problem. Teraz to my go mamy i chcemy z naszego prawa skorzystać - mówi sędzia. 

 

 

I Komentarz ministra Gowina 

 

 - Jeśli sędziowie będą w tak bezpardonowy sposób walczyć o swoje wynagrodzenia, to społeczeństwo może się zacząć przyglądać ich zarobkom i przywilejom emerytalnym - mówił Jarosław Gowin w TOK FM. Sędziowie chcą wysłać tysiące pozwów w związku z zamrożeniem ich wynagrodzeń w 2012 roku. Zdaniem min. Gowina to dwuznaczne moralnie, że "sędziami w tej sprawie będą sami sędziowie".

Zgodnie z Ustawą o ustroju sądów powszechnych sędziowie powinni w każdym roku mieć waloryzowane wypłaty. - Ustawa przewiduje, że nasze wypłaty powinny wzrastać tak samo jak średnia krajowa. Jeśli rzeczywiście jest kryzys, to średnia krajowa nie powinna wzrastać i nasze wypłaty też. Problem w tym, że średnia wzrosła w ubiegłym roku dość znacznie, a nam i tak się wmawia, że trzeba oszczędzać, bo kryzys szaleje - tłumaczy w rozmowie z reporterem TOK FM sędzia Łukasz Piebiak.

Według ministra sprawiedliwości każda grupa zawodowa ma prawo walczyć o podwyżki i przywileje. Ale zdaniem Jarosława Gowina akcja może zaszkodzić sędziom. - Dziś postrzegani są jako zawód zaufania publicznego. To bardzo dobrze wykształcona grupa zawodowa o wysokich standardach etycznych. Ale w momencie kiedy będą w tak bezpardonowy sposób walczyć o swoje wynagrodzenia, to zapewne społeczeństwo może się zacząć przyglądać ich zarobkom i przywilejom emerytalnym. Nie wiem, czy to jest rozwiązanie rozsądne z punktu widzenia interesów ekonomicznych sędziów - ocenił w Poranku Radia TOK FM.

Jak podkreślał minister, jeśli porówna się zarobki sędziów ze średnią krajową, to okaże się, że polscy zarabiają lepiej niż sędziowie w Niemczech.

"Sędziami w tej sprawie będą sami sędziowie". To moralnie dwuznaczne

Min. Gowin zwrócił też uwagę na inny - niezręczny dla sędziów - aspekt protestu. - Paradoksem będzie to, że sędziami w tej sprawie będą sami sędziowie. To moralnie dosyć dwuznaczna sytuacja.

Zdaniem szefa resortu sprawiedliwości takiej dwuznaczności można było uniknąć, gdyby sędziowie wzięli przykład z prezesa Sądu Najwyższego. - Prezes zaskarżył zamrożenie wynagrodzeń do Trybunału Konstytucyjnego. Niech TK, a nie sądy pracy, rozstrzygnie, czy mieliśmy prawo zamrozić wynagrodzenia sędziów - stwierdził gość Poranka Radia TOK FM.

Jarosław Gowin jest przekonany, że rząd ma prawo zamrażać wzrost wynagrodzeń, jeśli wymaga tego sytuacja. A szalejący na świecie kryzys to właśnie taka sytuacja.

- Wydaje mi się dosyć szczególnym pomysłem, że istnieje grupa zawodowa, której zarobki mają rosnąć w nieskończoność. Bo tak można zrozumieć logikę pozwów składanych przez sędziów - mówił minister. 

  

 

5 komentarzy:

  1. A tak naprawdę dlaczego mamy rozkoszować sie sprawa sedziów??? Nic nam to nie da nawet gdyby była to identyczna sprawa jak nasza, oni maja siłę i przebicie a nie to co my biedni emeryci!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Słuszna racja oni tańczą jak im rząd zagra a nam nie pomogą!!! Przykre tj że we własnym kraju nie można na nikogo liczyć na żadną pomoc każdy tylko patrzy w swoją stronę i walczy o siebie!!! Mam tego dosyć!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może jednak demonstracja w Warszawie? Bo ŁASKAWY PAN odbirając nam nabyte prawo nie każe nam jeszcze oddawać pieniędzy z pobranych emerytur. To jest w ich uzasadnieniu!

      Usuń
  3. A po co miałby kazać oddawać tę kasę skoro ZUS i tak ją sobie sam odbierze? Przecież dobrodziejstwo ponownego przeliczenia emerytury tak jest skonstruowane, by ZUS wyszedł na swoje: w ramach tego przeliczenia ustalony zostanie na nowo kapitał początkowy POMNIEJSZONY o kwotę dotychczas wypłaconych świadczeń (art. 194e ust.3. ustawy emerytalnej).

    Pzdr. :)
    Sławek

    OdpowiedzUsuń
  4. To może sędziowie w ramach protestu zaczną orzekać na korzyść emerytów.

    OdpowiedzUsuń