Strony

14 grudnia 2011

Wzór listu do Prezydenta

Prezydent
Rzeczpospolitej Polskiej
Pan Bronisław Komorowski

Panie Prezydencie,
        Zwracam się do Pana w sprawie zawieszenia emerytury przez ZUS na podstawie
znowelizowanej ustawy, którą Pan podpisał. Czuję się oszukana i wprowadzona w błąd przez państwo. Chciałabym, żeby prawo znaczyło prawo, żeby nie było zmieniane w zależności od koniunktury, a to co się stało jest niegodne państwa prawa. Potraktowano emerytów przedmiotowo. Złamano umowę między dorosłymi ludźmi. Emeryturę bez rozwiązywania stosunku pracy pobierałam zgodnie z prawem, według którego obowiązek rozwiązania umowy o pracę jako warunek otrzymywania świadczenia z ZUS nie obowiązywał. Nabyłam zatem prawo do pobierania emerytury bez obowiązku rozwiązywania umowy o pracę. Upewniałam się o tym w ZUS
kilkakrotnie zanim zaczęłam rozporządzać kwotą emerytury. W oparciu o moje realne dochody - pensję i emeryturę bank udzielił mi kredytu, który realnie mogłam spłacić, a co obecnie jest niemożliwe. Przepis, na który powołuje się obecnie ZUS zawieszając wypłatę mojego świadczenia od 1 października 2011 r. pozbawia mnie praw nabytych i w radykalny sposób zmienia moją sytuację materialną i prawną. Jest oczywistym, że moim prawem nabytym pod rządami przepisów, które obowiązywały w dniu rozpoczęcia pobierania emerytury, nie jest przecież prawo do pobierania emerytury w ogóle, ale prawo do emerytury wypłacanej bez obowiązku rozwiązywania umowy o pracę choćby na minutę! Decyzja ZUS i przepis, który w niej przywołano, tych właśnie praw nabytych – emerytury wypłacanej bez obowiązku rozwiązywania umowy o pracę – mnie pozbawia. Narusza więc zasadę państwa prawa i niedziałania prawa wstecz.
Kuriozalne są też wypowiedzi decydentów o fikcyjnym zwolnieniu (bo jak to nazwać inaczej?) na jeden dzień i zatrudnieniu na drugi. Mimo osobistej deklaracji o niepodpisywaniu podpisał Pan nowelizację ustawy z 17 grudnia 1998 r., w której pojawił się dodatkowy artykuł 103a zawieszający emeryturę osobom, które pracują bez uprzedniego zwolnienia się z pracy i tym samym złamał Pan dane emerytom wcześniej słowo. Naraził Pan ludzi, w wieku już najczęściej emerytalnym, do
uwłaczającego biegania po sądach i wątpliwego na tym etapie szukania sprawiedliwości. Zostałam oszukana a to, że piszę do Pana jest upokorzeniem. Tego się nie spodziewałam. Moja Wielka Nadzieja – przemiany zapoczątkowane w roku 1980 - legła w gruzach). Naiwnie sądziłam, że nareszcie prawo będzie znaczyć prawo. Nie będzie manipulowane w zależności od okoliczności i wzrośnie zaufanie i poczucie bezpieczeństwa. Podpisując tę ustawę uderzył Pan w najsłabszą grupę, która jest na ostatnim swoim życiowym etapie – emerytów. Mogę zrozumieć, że ustawa została uchwalona nie w porę, ale nie ja jestem politykiem. Logika tej ustawy miała zacząć zmieniać podejście do emerytury, która miała być uzbieranym kapitałem a nie zasiłkiem dla emeryta. Ustawodawca obecnie cofa nas do epoki minionej. Modyfikację należało adresować do ludzi, którzy dopiero mogliby skorzystać z tej ustawy w przyszłości. Nie wolno odbierać praw nabytych pod rządami ustawy z roku 1998, dlatego że w roku 2010 weszły nowe przepisy.
Posłowie zapytani po głosowaniu nad tą zmianą ze szczerością wyznawali, że nie znali opiniiPrezesa Sądu Najwyższego! Pan tę opinię znał. Komentarz więc jest zbędny.
Nie wiem czy ten list do Pana dotrze. Nie oczekuję też odpowiedzi. Uważam że jedyną,
godną Prezydenta odpowiedzią będzie uchylenie tego przepisu, który narusza wszelkie możliwe zasady prawa ubezpieczeniowego i konstytucyjną zasadę praw nabytych i nie powinien się znaleźć w ustawie. I jest to opinia m. in. Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego.
Tak więc albo prawo znaczy prawo albo państwo nasze nie jest państwem prawa.

7 komentarzy:

  1. Do powyższego listu należałoby jeszcze dodać: Skoro państwo tak głęboko zaingerowało w moje plany, w moje życie, urządziło mi moje życie, to powinno spłacić moje zobowiązanie wobec banku. Taka jest logika tej ingerencji.

    OdpowiedzUsuń
  2. A czy ten list do Prezydenta do mamy podpisać czy bezpieczniej tego nie robić? Pytam bo w sumie to mam wątpliwości w tym zakresie.

    OdpowiedzUsuń
  3. każdy list powinien być podpisany bo inaczej jest anonimem i będzie odrzucony

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzisiaj wpłacam 30 zł w związku z apelacją. Ten "wdowi grosz" wzmocnię na rozprawie apelacyjnej treściami z listu, który także dzisiaj wyślę do Pana Prezydenta.
    Koniecznie wszyscy wysyłajmy te listy. Proszę się nie obawiać ujawnienia imienia i nazwiska. Mimo zastrzeżeń do sprawiedliwości na tle osobistych doświadczeń emerytów zbałamuconych oto przez władzę państwową, nie traćmy wiary w sprawiedliwość. Władza w tym wypadku przejrzy na oczy. Przecież nie może być inaczej.
    r.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podpisałam się pod każdym listem (wysłałam 15) ale biuro rzecznika poprosiło o uzupełnienie danych adresowych więc to uczyniłam
    Elżbieta

    OdpowiedzUsuń
  6. W liście do Prezydenta podałem nazwisko, adres oraz datę – jak to w listach.
    We wstępie rozszerzyłem treść pisząc o co proszę, tj. o spowodowanie uchylenia przepisu, który narusza zasadę trwałości praw nabytych. Na końcu wypada przed naszym podpisem wyrazić szacunek dla Prezydenta mimo słusznego surowego nastroju i oburzenia w treści całego listu.

    Wysłałem do Prezydenta oraz do wiadomości 14 adresatów, których uznaliśmy za ważnych w tej sprawie
    r.

    OdpowiedzUsuń
  7. Panie Anonimowy, z całym szacunkiem, ale wątpię czy Prezydent przeczyta Pana list. Nasza Najwyższa Władza ma nas w nosie, potrzebni jesteśmy tylko wtedy, kiedy trzeba kartke do urny wrzucić, a potem ... mamy cicho siedzieć, niczego nie żądać i zapomnieć o obietnicach przedwyborczych, a krzywdzące nas posunięcia przyjmować ze zrozumieniem. Taka to nasza demokracja, prawo, równość i sprawiedliwość. A sądy? nie poprą nas, bo niby niezawisłe, ale ... szkoda gadać, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń